Połowa rundy za nami - Sęp przeciętnie

Marcin Sągol

Trzy czwarte sezonu już za nami i powoli rozgrywki ligowe będą wkraczały w decydującą fazę. Niestety wśród zespołów, które toczą walkę o awans nie zobaczymy Sępa Żelechów. Nawet gdyby nasza drużyna wygrała wszystkie pozostałe mecze, nie jest ona już w stanie dogonić liderującego Łochowa. Tak więc rywalizację o najwyższe miejsce należy pozostawić ŁKS-owi i mińskiej Mazovii a samemu trzeba się skupić na wywalczeniu jak najlepszej lokaty poza pierwszą dwójką. Czy Sęp jest w stanie poprawić wynik z jesieni kiedy na półmetku sezonu zajmował 10 miejsce?

Na wstepie porównajmy występy naszego zespołu na początku rundy jesiennej i obecnej wiosennej. Pod uwagę weźmiemy pierwsze osiem spotkań każdej połowy sezonu. W sierpniu i wrześniu ubiegłego roku drużyna Sępa zgromadziła na swoim koncie 10 punktów. Co ciekawe w okresie tym ani razu nie udało nam się wygrać na własnym boisku. Punkty gromadziliśmy dwukrotnie wygrywając i raz remisując w spotkaniach wyjazdowych oraz trzykrotnie dzieląc się nimi podczas występów przed własną publicznością. Dwa z ośmiu omawianych meczy zostały przez Sęp przegrane.

Tegoroczna część sezonu jest tylko pod jednym względem podobna do ubiegłorocznej, a mianowicie co do ilości punktów jakie udało się wywalczyć w ośmiu meczach. Jeżeli przyjrzymy się poczynaniom żelechowskich piłkarzy w spotkaniach wyjazdowych i tych rozgrywanych na własnym boisku, zauważmy że jest to prawie całkowita odwrotność tego co się działo na jesieni. Od marca Sęp jeszcze ani razu nie przegrał przed własną publicznością, odnosząc aż trzy zwycięstwa i raz remisując. Niestety wygrane "u siebie" są jedynymi jakimi nasza drużyna może się pochwalić, bowiem wszystkie wyjazdowe mecze zostały przez nią przegrane.

Zerknijmy jeszcze na bramki, które zdobywamy i tracimy. Pod tym względem jest niestety słabiej niż na jesieni kiedy zdołaliśmy zdobyć 11 goli tracąc tylko 10. Tym razem na własne konto możemy zapisać tylko 9 oczek a konto naszych ligowych rywali aż 13 (z czego 5 straciliśmy w ostatnim meczu z Mazovią).

Jak w wykonaniu Sępa będzie wyglądała druga część rundy wiosennej? Do rozegrania pozostało jeszcze 7 kolejek, w tym 4 występy na własnym boisku i 3 wyjazdowe. Jeżeli wierzyć temu co mówią statystki (zero spotkań przegranych przed własną publicznością), to można założyć, że w najbliższym czasie powinno udać się wywalczyć jeszcze około 8 punktów (zakładając że np. dwukrotnie wygramy i dwukrotnie zremisujemy u siebie). Jeżeli do tego uda się przerwać złą passę 4 kolejnych porażek na wyjazdach, to suma punktów może jeszcze się zwiększyć, co może dać na koniec łącznie mniej więcej 10 punktów w 7 ostatnich meczach. Gdyby udało się zrealizować te przewidywania, to ponownie będzie to wynik identyczny jak na jesieni, bowiem w drugiej części pierwszej połowy sezonu nasz zespół wywalczył właśnie 10 punktów, wygrywając i przegrywając 3 razy a raz remisując.

Miejmy nadzieję, że tym razem uda się poprawić bilans bramkowy. W ubiegłym roku w siedmiu ostatnich meczach nasi zawodnicy zdołali tylko 6 razy pokonać bramkarza przeciwników a aż 16 razy nasz golkiper musiał wyjmować pikę z własnej siatki. Do optymistycznego patrzenia w przyszłość skłania fakt, że mecze z większością najtrudniejszych przeciwników mamy już za sobą. Z teoretycznie silniejszych rywali pozostał jeszcze Naprzód Skórzec oraz Czarni Węgrów i Orzeł Unin. Być może w spotkaniu z Naprzodem uda się sprawić niespodziankę i przy dopingu własnej publiczności zdobędziemy punkty. Jeżeli tak się stanie to dziesiąte a nawet wyższe miejsce jest jak najbardziej w zasięgu naszej drużyny.

Jedyną niewiadomą pozostaje nasza kadra. W obecnej rundzie praktycznie w każdym spotkaniu zmienia się wyjściowa jedenastka. Jest to najczęściej spowodowane kartkami lub sprawami osobistymi zawodników (nauka, praca), które uniemożliwiają im stawienie się na meczu. Nie najlepiej przedstawia się również kwestia treningów. Zazwyczaj trener Gugała ma do dyspozycji zaledwie 9-12 zawodników, co jest bardzo słabą frekwencją i może potem odbijać się na słabych występach podczas meczów. Miejmy jednak nadzieję, że w obu tych przypadkach wszystko zmieni się w najbliższym czasie na lepsze i będziemy mogli cieszyć się z dobrych i zwycięskich występów Sępa.