Podsumowanie 11. kolejki spotkań

Marcin Sągol

Sytuacja wraca do normy – tak chyba można określić układ tabeli po rozegraniu jedenastej kolejki spotkań. Normą tą jest brak zdecydowanego lidera, niewielkie różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami i brak drużyny, którą można określić mianem faworyta przed każdym rozgrywanym przez nią meczem. Wracamy więc do punktu wyjścia i w dalszym ciągu możemy się emocjonować walką o czołowe miejsca ligi. Ostatnia kolejka w liczbach: 35 bramek strzelonych, 4 wygrane gospodarzy, 3 wygrane gości i 1 remis.

Tygrys Huta Mińska 3:3 (3:3) Victoria Kałuszyn

Sobotnie spotkanie w Hucie Mińskiej rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Zgodnie z tym jak przystało na czołową drużynę ligi Tygrys bardzo szybko zyskał przewagę. Po kilkudziesięciu minutach gry prowadził już 3:1! Wydawało się że Victoria będzie zmuszona pogodzić się z kolejną porażką (w ubiegłym tygodniu przegrali w Wilgą Miastków). Tymczasem kałuszynianie udowodnili, że jaki by wynik nie był, oni potrafią walczyć do końca i nie zrezygnują z odwrócenia losów spotkania. I udało się! Dwubramkowa strata została odrobiona i gdy zabrzmiał ostatni gwizdek goście mogli cieszyć się z jednego punku. Remis z pewnością nie cieszy żadnej ze stron, jednak to Victoria może być bardziej z niego zadowolona.

ŁKS Łochów 3:1 (1:0) Tajfun Jartypory

ŁKS nie miał większych problemów z pokonaniem ostatniej drużyny w ligowej tabeli – Tafjuna. Trzy bramki strzelone gościom z Jartypor to najniższy wymiar kary, bowiem łochowianie nie wykorzystali między innymi rzutu karnego. Na podkreślenie zasługuje fakt, że po tym jak przez kilka pierwszych meczów piłkarze Tajfuna nie mogli zdobyć bramki, tak teraz przez w ostatnich pięciu kolejkach zdobywali przynajmniej jedną. Kto wie, może już niedługo dojdą do tego wygrane mecze?

Wilga Miastków 0:3 (0:2) Sęp Żelechów

W końcu, po serii nieudanych występów żelechowskiej drużyny, mogliśmy oglądać nasz zespół grający pewnie, walczący i co najważniejsze skuteczny. Chociaż Wilga nie należy do najsilniejszych zespołów ligi, nie można również powiedzieć, że jest słaba. Trzy bramkowe zwycięstwo cieszy tym bardziej, że daje ono nadzieję na udany finisz rundy jesiennej w wykonaniu Sępa, który w chwili obecnej zajmuje co prawda 14 pozycję w tabeli, lecz do zajmującego 6 lokatę Tygrysa Huta Mińska dzieli go tylko 3 „oczka”.

Orzeł Unin 3:2 (:) MKS Małkinia

Nie pierwszy raz mamy już taką sytuację, że gdy przegrywa lider to również Małkinia traci punkty Skórze kolejny raz nie udaje jej się zniwelować lub odrobić strat punktowych do czołowego społu ligi. Po ostatniej wygranej MKS-u aż 6:0 z ŁKS Łochów wydawało się, że w Uninie miejscowy Orzeł również nie będzie miał większych szans na wywalczeni przynajmniej jednego punkty. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna i kolejny raz potwierdziło się, że wyjazdowe mecze kompletnie nie wychodzą Małkini, dla której była to już trzecia z rzędu przegrana na boisku rywala! Strata punktów sprawiła, że Czarni Węgrów zdołali wyprzedzić MKS w tabeli a łochowianie zrównali się z nim punktami.

Naprzód Skórzec 6:2 (3:1) Orzeł Łosice

Pokaz strzelecki urządzili piłkarze ze Skórca swoim kibicom. Sześć bramek zdobytych w jednym meczu jest nie lada wyczynem jednak trzeba pamiętać, że przeciwnikiem Naprzodu był znajdujący się fatalnej formie Orzeł Łosice, dla którego była to już trzecia przegrana z rzędu i szósta w obecnym sezonie. Jak tak dalej pójdzie to Orzeł może zakończyć rundę jesienną nawet na ostatnim miejscu w tabeli.

Korona Olszyc 0:4 (0:2) Jutrzenka Cegłów

Jutrzenka kolejny raz udowodniła, że nie zamierza rezygnować z walki o fotel lidera i jeżeli w dalszym ciągu będzie grała tak jak gra, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że za dwie czy trzy kolejki dogoni drużynę przodująca w lidze. Należy również pamiętać o tym, że cegłowianie muszą jeszcze dokończyć mecz z Sępem, w którym prowadzą 2:0 i wydaje się, że kolejne trzy punkty padną ich łupem. Korona natomiast po kilku dobrych występach w ostatnim czasie spisuje się słabiej i notuje kolejne spadki w tabeli.

Podlasie II Sokołów Podlaski 2:0 (0:0) Hutnik Huta Czechy

Wydawało się, ze Hutnik jest tym zespołem, który będzie stawiany w roli faworyta większości swoich meczów i zdoła je wygrać. Wydawało się, że trzy punktowa przewaga nad drugą drużyną w tabeli zostanie po rozegraniu jedenastej kolejki powiększona, a zespół z Huty Czechy umocni się na pozycji lidera. Wszystkie te nadzieje i domniemania zostały jednak rozwiane w Sokołowie Podlaskim, gdzie rezerwy Podlasia zdołały wygrać ostatni mecz. Szczęście w nieszczęściu Hutnika polega na tym, że jego najgroźniejszy rywal – MKS Małkinia – również przegrał swoje ostatnie spotkanie i dystans punktowy dzielący obie ekipy nie zmienił się. Pomimo tej porażki, Hutnika w dalszym ciągu należy wymieniać w gronie zespołów pretendujących do tytułu mistrza jesieni.

Tęcza Stanisławów 1:2 (1:2) Czarni Węgrów

Losy niedzielnego spotkania w Stanisławowie, gdzie Tęcza podejmowała przed własną publicznością Czarnych Węgrów, rozstrzygnęły się już w pierwszych 45 minutach, podczas których lepsi o jedno trafienie okazali się goście. Wygrana ta sprawiła, że węgrowianie zdołali awansować na drugie miejsce w tabeli, zmniejszając stratę jaka dzieliła ich do Hutnika do zaledwie jednego punktu. Tęcza natomiast zanotowała spadek o jedną pozycję i w chwili obecnej i znajduje się na 13 miejscu.