Trampkarze 94/95: "mamy lidera (...) mamy lidera..."

Marcin Sągol

Po tym jak trampkarze Sępa wygrali na własnym boisku z Tęczą Stanisławów, mieli dwukrotnie szansę na wyprzedzenie lidera i zapewnienie sobie mistrzostwa jesieni. Pierwsze podejście zakończyło się niepowodzeniem, bowiem nasi piłkarze przegrali wyjazdowy mecz w Małkini, wracając do domu bez punktów. Druga i zarazem ostatnia szansa w tym roku na zdobycie trzech punktów, które pozwoliłyby „przeskoczyć” Tęczę w ligowej tabeli, nadarzała się w dniu dzisiejszym podczas meczu z Wilgą Miastków, która notabene walczyła o ten sam cel co żelechowianie.

Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane i żadna z drużyn nie zyskiwała większej przewagi na boisku. Styl gry obu ekip różnił się zdecydowanie. Sęp starał się utrzymywać przy piłce i szybką wymianą podań przedostawać pod bramkę rywala. Wilga natomiast po odzyskaniu futbolówki na własnej połowie mocnym wybiciem posyłała ją prawie zawsze w pobliże pola karnego przeciwnika, by tam próbować ją opanować i zagrozić bramce strzeżonej przez Kamila Fliska. Obserwując reakcje obu szkoleniowców na niekorzystne - ich zdaniem – dla ich podopiecznych decyzje sędziego, można było zauważyć jak bardzo każdemu z nich zależy zwycięstwie.

Pierwszą akcję bramkową przeprowadzili gospodarze. Już w 9 minucie spotkania po dośrodkowaniu z prawego narożnika boiska piłka ląduje w tuż przed bramką Wilgi. Obrońcy przyjezdnych starają się ją wybić, ale robią to na tyle nieskutecznie, że trafia ona pod nogi Michała Jaworskiego, a ten bez chwili namysłu uderza ją z półobrotu na bramkę (zobacz strzał). Futbolówkę zmierzającą do siatki próbuje łapać golkiper z Miastkowa, lecz interwencja ta zupełnie mu się nie udaje i po chwili gospodarze mogą się cieszyć prowadzenia! Zdobycie gola sprawiło, że Sęp zaczął grać trochę spokojniej, jednak musiał uważać na bardzo groźne kontrataki rywala. Wilga dążyła do wyrównania. Kilka minut po straceniu bramki jeden z jej zawodników znalazł się w sytuacji sam na sam z Kamilem Fliskiem, na szczęście w pojedynku tym góra był młody bramkarz z Żelechowa. Niestety w kolejnych minutach szczęście opuściło gospodarzy. Piłkę na 20 metrze rozgrywali Miastkowianie. Maciej Belka dostrzegł, że golkiper Sępa wyszedł z bramki. Bez chwili namysłu zdecydował się na uderzenie lobem. K. Flisek był bezradny przy tym strzale i Wilga mogła się już w 17 minucie cieszyć z bramki wyrównującej.

Oba zespoły dążyły do strzelenie kolejnych goli. Gospodarze oddali kilka strzałów na bramkę Miastkowa, jednak nie było one na tyle precyzyjne, aby zagrozić bramce rywala. Wilga nie wykorzystała również kolejnej sytuacji sam na sam. Czas upływał i wszystko wskazywało na to, że pierwsza połowa zakończy się remisem 1:1. Na 2 minuty przed końcem pierwszej odsłony meczu żelechowianie wyprowadzają szybki kontratak środkiem pola. Piłka zostaje prostopadle zagrana na wybiegających napastników. Udaje się strzelić bramkę (zobacz strzał)… jednak nie zostaje ona uznana! Sędzia główny dopatrzył się bardzo wątpliwej pozycji spalonej. Po chwili słychać gwizdek kończący pierwsze 40 minut spotkania.

Druga część meczy była już zupełnie inna od pierwszej. Goście, którzy wydawali się być stroną słabszą, zaczęli grac dużo pewniej i w niedługim czasie zyskali dosyć dużą przewagę na boisku. Po niespełna 11 minutach gry w drugiej części spotkania, zostaje odgwizdane przewinienie dla gości. Do piłki ustawionej na 19 metrze podchodzi Kamil Moch i bardzo ładnym, precyzyjnym strzałem (zobacz strzał) tuż przy prawym słupku pokonuje K. Fliska. Wilga od 51 minuty prowadzi 1:2 i co gorsze nie rezygnuje z podwyższenia rezultatu w dalszym ciągu zagrażając bramce Sępa, który zepchnięty do defensywy zaczął popełniać dosyć proste błędy. Żelechowianie przebudzili się dopiero w ostatnich 5 minutach meczu, kiedy to dwukrotnie bardzo poważnie zagrozili bramce miastkowian. Najlepszej okazji do na doprowadzenie remisu nie wykorzystał J. Mazurek, który po indywidualnej akcji uderzał z 16 metrów, jednak piłka poszybowała minimalnie ponad poprzeczką. Kilka chwil później arbiter prowadzący to spotkanie odgwizduje jego zakończenie. Drużyna Wilgi nie ukrywa radości ze zwycięstwa (zobacz strzał), które pozwoliło jej awansować na pierwsze miejsce w tabeli! Gratulujemy!

Sęp Żelechów 1:2 (1:1) Wilga Miastków
9' - M. Jaworski, 17' - M. Belka, 51' - K. Moch

Wyniki XI kolejki spotkań trampkarzy 94/95:

Orzeł Łosice 0:0 (0:0) MKS Małkinia

Sęp Żelechów 1:2 (1:1) Wilga Miastków

MOSiR Mińsk Mazowiecki 1:1 Tęcza Stanisławów

Korona Olszyc - pauzował

Hutnik Huta Czechy - pauzował

Grodzisk Krzymosze - pauzował