Najmłodsi w sobotę, seniorzy w niedzielę

Marcin Sągol

Dwa tygodnie temu swój pierwszy mecz ligowy na boisku w Żelechowie rozegrali juniorzy Sępa, pokonując w ładnym stylu KS Ożarowianka 3:2. W najbliższą sobotę i niedzielę czeka nas potrójna dawka emocji, bowiem na murawę żelechowskiego boiska wybiegną również seniorzy oraz trampkarze z rocznika 94/95. Na mecz pierwszego zespołu będziemy musieli poczekać do niedzielnego popołudnia, jednak dzień wcześniej o godzinie 11:00 w akcji obejrzymy najmłodszych piłkarzy Sępa, a dwie godziny później naszych juniorów. Z kim sępiacy będą walczyć o punkty?

Podopieczni Grzegorza Frankowskiego rozpoczną wiosenne zmagania w siedleckiej lidze trampkarzy 94/95 meczem z Koroną Olszyc. W ostatnim spotkaniu tych zespołów, Sęp pewnie pokonał Koronę na jej własnym boisku 0:3 i to właśnie żelechowianie powinni być uznawani za faworyta w sobotniej konfrontacji. W chwili obecnej oba zespoły dzieli zaledwie punkt różnicy, jednak jeżeli potwierdzą się informacje o tym, że drużyna MKS Małkinia została wycofana z rozgrywek, to przewaga ta (nie biorąc pod uwagę wyniku sobotniego meczu) wzrośnie do czterech „oczek”, ponieważ Sęp jesienią przegrał 2:0 z MKS-em i ewentualny walkower dawałby dodatkowe 3 punkty. Miejmy nadzieję, że dystans punktowy zostanie jeszcze bardziej powiększony po gwizdku kończącym najbliższy mecz Korony i Sępa.

Trener Armin Tomala wraz z drużyną juniorów będzie próbował zrewanżować się Perle Złotokłos za ostatnią ligową porażkę 2:1. W dwóch wiosennych meczach Sęp jeszcze nie przegrał i istnieje duże prawdopodobieństwo, że passa ta zostanie podtrzymana. Atut własnego boiska i niezawodny Konrad Kaczmarczyk powinni w znacznym stopniu przyczynić się do osiągnięcia dobrego rezultatu. Jeżeli sobotni mecz uda się wygrać, żelechowianie wyprzedzą w tabeli Perłę i minimalnie oddalą się od strefy spadkowej. Początek spotkania o godzinie 15:00.

Pierwsza drużyna Sępa Żelechów w swoim drugim meczu rundy rewanżowej będzie walczyła o punkty z jednym z najsłabszych zespołów ligi – Orłem Łosice, który w ubiegłym roku już raz musiał uznać wyższość naszego zespołu (porażka 0:4). Gdyby nie ostatni słaby występ Sępa w Stanisławowie, można nby go było uznawać za murowanego faworyta. Niestety porażka 7:2 z Tęczą sprawia, że trudno jest przewidzieć jak w niedzielę zaprezentują się podopieczni Tomasza Gugały. Miejmy nadzieję, że żelechowianie wrócą do formy jaką prezentowali w drugiej części rundy jesiennej i zaprezentują się z jak najlepszej strony przed własną publicznością.