Dobra gra nie dała zwycięstwa - Dwernicki lepszy o dwa trafienia.
W dzisiejszym - trzecim już - meczu kontrolnym nasza drużyna podejmowała na własnym boisku zespół Dwernickiego ze Stoczka Łukowskiego. Szkoleniowcem naszych rywali jest obecnie, dobrze znany kibicom żelechowskim Przemysław Tryboń, który prowadził pierwszy skład Sępa, gdy ten występował w Mazowieckiej Lidze Seniorów. W przeciwieństwie do poprzednich sparingów tym razem trener Gugała mógł skorzystać z praktycznie wszystkich zawodników jakimi dysponuje w obecnej rundzie.
0:2 (0:1)
Sęp Żelechów: bramka: Grzegorz Frankowski - obrona: Ł. Zawadzki, J. Łukasiak, M. Jaśkiewicz, J. Gajownik - pomoc: M. Sągol, M. Skwarek, P. Mądry, K. Skwarek, M. R. Skwarek - atak: M. Soszka - rezerwa: A. Kosyra, K. Kosyra, P. Skwarek, A. Kocielnik, P. Mikulski
Początek meczu był dosyć dobry w wykonaniu naszej ekipy. Zawodnicy Sępa dobrze rozgrywali piłkę a szybkie akcje oskrzydlające sprawiały sporo kłopotów rywalowi. Niestety głównym problemem, który nie pozwala nam na zdobywanie bramek, jest brak ostatniego, celnego dogrania. Pomimo tego, że udaje nam się bez większych problemów przedostać pod pole karne przeciwnika nie potrafimy wypracować sobie sytuacji strzeleckich, a popełniane od czasu do czasu błędy przez poszczególne formacje żelechowian sprawiały, że to piłkarze Dwernickiego bardziej zagrażali naszej bramce.
Około 30 minuty zostaje odgwizdany faul na zawodniku gości, na 20 metrze od bramki Sępa. Zawodnik ze Stoczka celnie uderza piłkę tuż przy lewym słupku i ta ląduje w bramce. Zdobycie pierwszego gola dodało naszym przeciwnikom więcej wiary a to przełożyło się na częstsze ataki z ich strony. Do końca pierwszej połowy nie udało im się jednak podwyższyć rezultatu i po 45 minutach gry drużyna Sępa schodziła z boiska przegrywając 0:1.
W drugiej odsłonie meczu szkoleniowiec zespołu żelechowskiego dokonał zmian w poszczególnych formacjach aby sprawdzić jak nasz zespół będzie się prezentował w innym ustawieniu. Dużych zmian po tych rotacjach w stylu gry Sępa nie było widać. Można powiedzieć, że to Dwernicki przeważał na boisku a przynajmniej groźniej atakował. Dobrze rozgrywana piłka i celne dogrania do napastników przysparzały dużo problemów naszej drużynie. Po jednej z akcji piłka trafia do napastnika stojącego na 16 metrze a ten uderzeniem w długi słupek pokonuje naszego bramkarza i podwyższa rezultat spotkania na 0:2.
Sępiacy starali się odrobić jeszcze straty jednak zagęszczona obrona gości, uniemożliwiała nam przedostanie się w ich pole karne czy też oddanie celnego strzały na bramkę z dystansu. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i po raz trzeci w tym toku nasz zespół schodził z boiska pokonany, aczkolwiek tym razem przegrana nie była już tak wysoka jak w poprzednich dwóch meczach.