Sęp - Wisła: wynik meczu ustalony w pierwszej połowie

Marcin Sągol

Rozgrywany w ubiegłą niedzielę mecz z MKS Ryki miał być przedostatnim sprawdzianem drużyny Sępa Żelechów, przed wznowieniem wiosennych rozgrywek ligowych. Tymczasem dosyć niepodziewanie nasz zespół otrzymał propozycję rozegrania w piątkowy wieczór dodatkowego sparingu, na który do Miętnego zapraszał trenujący tam zespół Wisły Maciejowice. Tak więc w ramach piątkowych wieczornych zajęć nasi zawodnicy pojechali do Miętnego by tam, na sztucznej nawierzchni, zmierzyć się z A-klasowym rywalem, znanym między innymi z ubiegłorocznych potyczek.

Sęp Żelechów: G. Frankowski – M. Sągol, Ł. Deres (M. Soszka), M. Jaśkiewicz, J. Gajownik (A. Kosyra) – M. Sudowski, M.R. Skwarek, M. Skwarek, K. Skwarek – K. Cegiełka, K. Owczarczyk – dodatkowo: J. Łukasiak

Ostatnia pewna wygrana z MKS Ryki mogła świadczyć o tym, że na tydzień przed pierwszym meczem ligowym w rundzie wiosennej, drużyna Sępa Żelechów jest w całkiem dobrej dyspozycji kondycyjnej i strzeleckiej. Wieczorny mecz z Wisłą Maciejowice zdawał się potwierdzać te spostrzeżenia, bowiem to właśnie żelechowianie od pierwszych minut spotkania byli stroną zdecydowanie przeważającą, posiadającą inicjatywę w rozgrywaniu piłki i stwarzającą dużo więcej akcji pod bramką rywala. Wisła - pełniąca rolę gospodarza w tym meczu – starała się dogrywać dużo prostopadłych piłek na swoich dwóch wysuniętych napastników, a ci z kolei próbowali szybko przedostać się pod bramkę strzeżoną przez Frankowskiego. Natomiast Sęp, grający kombinacyjnie, konstruował swoje akcje bardziej przemyślanie i z czasem zaczęło to przynosić efekty w postaci bramek. Po niespełna kwadransie gry na listę strzelców jako pierwszy wpisał się Michał Skwarek, popisując się ładnym uderzeniem z dystansu. Kilka minut później Wisła odpowiedziała celnym trafieniem Damiana Krupy, który umiejętnie wykorzystał błąd w ustawieniu linii defensywnej Sępa. Remis 1:1 nie utrzymał się jednak zbyt długo, bowiem po jednej z akcji żelechowiaków i zamieszaniu w polu karnym drużyny z Maciejowic, Kuba Cegiełka jako pierwszy doszedł do futbolówki i skierował ją wprost do siatki Wisły. Sęp w dalszym ciągu grał bardzo ofensywnie, dążąc do zdobycia kolejnych goli. Taktyka ta okazała się skuteczna gdyż na kilka minut przed końcem pierwszej części meczu trzecie trafienie dla Żelechowa zaliczył M.R. Skwarek. Sęp mógł prowadzić po 45 minutach jeszcze wyżej, jednak doskonałej okazji na zdobycie bramki nie wykorzystał między innymi Konrad Skwarek, który z 4 metrów „przeniósł” piłkę ponad pustą bramką rywala. Do przerwy Wisła Maciejowice 1:3 Sęp Żelechów.

Przebieg drugiej części spotkania okazał się dużo bardziej jednostronny niż można było się tego spodziewać. Po wznowieniu gry Sęp z minuty na minutę zyskiwał coraz większą przewagę na boisku i w rezultacie bardzo często dochodziło do sytuacji, gdy drużyna Wisły miała spore problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnego pola karnego. O ile umiejętne utrzymywanie się przy piłce i pressing na połowie rywala mógł się podobać w wykonaniu Sępa, o tyle skuteczność piłkarzy tej drużyny nie była wcale zachwycająca. Pomimo kilku wyśmienitych okazji do podwyższenia rezultatu, które mieli m.in. M.R. Skwarek, A. Kosyra, K. Skwarek czy K. Owczarczyk, żadnej bramki nie udało się już zdobyć. Wisła pomimo kilku szybkich kontrataków również nie zdołała zaskoczyć Frankowskiego i ostatecznie poniosła porażkę 1:3.

Wisła Maciejowice 1:3 (1:3) Sęp Żelechów, bramki: D. Krupa - M. Skwarek, K. Cegiełka, M.R. Skwarek

Mecz kontrolny z Wisłą Maciejowice – jak się okazało - był przedostatnim bowiem już w najbliższą niedzielę pierwszy zespół Sępa rozegra swój ostatni sparing przed wznowieniem rozgrywek ligi okręgowej, a jego przeciwnikiem będzie Burza Pilawa, z którą nasi piłkarze grali już pod koniec stycznia, ponosząc wtedy porażkę 2:3.