Podsumowanie 2. kolejki spotkań
Już dawno nie mieliśmy okazji śledzić piłkarskiego weekendu w siedleckiej lidze okręgowej, podczas którego padłoby aż 40 bramek! I chociaż większość spotkań zakończyła się jak zwykle dosyć typowymi wynikami, to wystarczyły zaledwie 3 mecze aby bilans bramkowy był tak imponujący. W głównej roli tym razem wystąpiły drużyny Zrywu Sobolew, Naprzodu Skórzec oraz ŁKS-u Łochów strzelając swoim rywalom kolejno 7, 8 i 6 goli. Pozostałe liczby 2. kolejki spotkań: zaledwie 1 zwycięstwo gospodarza zawodów, 3 remisy oraz 4 zwycięstwa zespołów wystepujących w roli gości.
• Hutnik Huta Czechy 1:3 (1:0) Tęcza Stanisławów
Wiele osób było zaskoczonych gdy tydzień temu Tęcza dosyć niespodziewanie pokonała w Skórcu tamtejszy Naprzód 2:0. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie było to przypadkowe zwycięstwo bowiem kolejnym zespołem, który musi uznać wyższość i dobrą grę staniławowian, jest Hutnik Huta Czechy. Pomimo tego, że pierwsza część sobotniego meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem podopiecznych Jacka Paśnika (na listę strzelców wpisał się w 23. minucie Michał Piesio), to druga odsłona spotkania była popisem skuteczności zespołu prowadzonego przez Mirosława Ostrowskiego. Zaledwie 10 minut po zmianie stron do remisu doprowadził grający trener Tęczy - Ostrowski. W 70. minucie goście wyszli na prowadzenie po celnym uderzeniu Daniela Pszczółkowskiego, a wynik spotkania ustalił w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Piotr Kielak, który 3 minuty wcześniej pojawił się ba boisku zastępując Piotra Chelbusa. Po drugim zaskakującym zwycięstwie z rzędu Tęcza Stanisławów z pewnością staje się największym zaskoczeniem początku sezonu 2009/10 w lidze okręgowej.
• Grodzisk Krzymosze 1:1 (0:0) Czarni Węgrów
Tym razem węgrowianie nie mieli takiego szczęścia jak w miniony weekend gdy w ostatnich minutach meczu zdołali wywalczyć zwycięstwo z innym beniaminkiem, tj. Zorzą Sterdyń. Po bezbramkowej pierwszej połowie meczu kibice w końcu doczekali się goli. Celny strzał Kamila Kodyma z rzutu karnego pozwolił Czarnym wyjść na prowadzenie, jednak Grodzisk niebawem odpowiedział równie skutecznym uderzeniem Michała Wysokińskiego, dla którego było to już trzecie trafienie o obecnym sezonie. Drużyna z Węgrowa mogła zapewnić sobie zwycięstwo w tym spotkaniu lecz Marcin Dyna nie wykorzystał kolejnego rzutu karnego przyznanego gościom.
• Sęp Żelechów 0:1 (0:0) MKS Małkinia
Wydawało się, że po dobrym meczu ze Zrywem Sobolew żelechowianie będą w stanie wywalczyć komplet punktów w spotkaniu z MKS Małkinia. Tymczasem grająca dosyć defensywnie ale co najważniejsze skutecznie w obronie Małkinia nie pozwoliła podopiecznym Armina Tomali na strzelenie ani jednego gola. Co istotniejsze w ostatniej minucie meczu wykorzystując błąd gospodarzy podczas wyprowadzania piłki z własnej połowy boiska, Arkadiusz Imiński zdobywa bramkę dającą zwycięstwo gościom. Sęp pozostaje więc jeszcze bez wygranej w obecnym sezonie, a MKS odnotowuje pierwsze zwycięstwo i zapisuje pierwsze 3 punkty na swoim koncie.
• Tygrys Huta Mińska 1:7 (0:3) Zryw Sobolew
Po ostatnim remisie 1:1 z Sępem Żelechów kibice Zrywu byli zaskoczeni wynikiem jaki osiągnęła ich drużyna. Wszyscy liczyli, że w drugim ligowym spotkaniu sobolewianie zaprezentują się już znacznie lepiej i nie rozczarowali się. W sobotnie popołudnie na boisku w Siennicy – tam właśnie rozgrywany był mecz – dominowała jedna drużyna i był to właśnie Zryw. Kanonadę strzelecką gości rozpoczął Marcin Cieśla, a kolejne gole w pierwszej połowie spotkania dołożyli Tomasz Zackiewicz oraz Mateusz Michales. Po zmianie stron sobolewianie nie zwalniali tempa i na listę strzelców wpisywali się jeszcze Piotr Piorun, Jarosław Włodarczyk, Majsterek i Bartłomiej Sitarek. Autorem jedynego gola dla Tygrysa był Dominik Zarzycki.
• Orzeł Unin 1:8 (1:0) Naprzód Skórzec
Pierwsza połowa meczu w Uninie wskazywała na to, że Naprzód kolejny raz może stracić punkty z dużo niżej notowanym rywalem (w pierwszej kolejce porażka 0:2 z Tęczą Stanisławów). Pomimo tego, że goście od 20. minuty grali z przewagą jednego zawodnika – za dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko opuścił Tomasz Gazda – to po upływie pierwszej odsłony spotkania Orzeł prowadził 1:0. Obraz gry uległ diametralnej zmianie dopiero po przerwie, gdy podopieczni Andrzeja Zarzyckiego zaprezentowali swoje umiejętności strzeleckie. Czterokrotnie w tej części gry na listę strzelców wpisywał się Tomasz Wereda, dwukrotnie Damian Dzido, a po jednym trafieniu dołożyli Mariusz Olszewski oraz Marcin Kozak. Skórzec w końcu zaprezentował się tak jak tego oczekiwali kibice oraz trener i jak przystało na zespół walczący o awans do IV ligi.
• Zorza Sterdyń 2:2 (1:1) Błękitni Stoczek
W pierwszym pojedynku beniaminków ligi okręgowej nie poznaliśmy zwycięzcy. Po 45 minutach meczu odbywającego się w Sterdyniu wynik wynosił 1:1. Na listę strzelców wpisali się Paweł Wyszyński strzelając gola dla Zorzy oraz Łukasz Siwiński dla Błękitnych. Po zmianie stron padły kolejne dwie bramki, których autorami byli dokładnie ci sami zawodnicy. Mecz zakończył się remisem 2:2 i podziałem punktów. Po dwóch kolejkach spotkań w dużo lepszej sytuacji jest drużyna ze Stoczka, która ma na swoim koncie 4 punkty podczas gdy sterdynianie muszą zadowolić się zaledwie 1.
• ŁKS Łochów 6:2 (5:1) Mazovia Mińsk Mazowiecki
Zarówno ŁKS jak i Mazovia wygrały swoje mecze w pierwszej kolejce spotkań i wszystko wskazywało na to, że ich bezpośrednia konfrontacja będzie bardzo zacięta i dostarczy sporo emocji. Emocji były i to nie małe, głównie za sprawą piłkarzy ŁKS-u, którzy rozgrywali tego dnia doskonałe zawody. Losy spotkania zostały rozstrzygnięte już w pierwszych 35 minutach, bowiem właśnie tyle czasu potrzebowali łochowscy snajperzy aby strzelić 5 goli. Jako pierwszy do bramki Mazovii trafił Jakub Rzepczyński, następnie 2 bramki dołożył Radosław Gręda oraz po jednej Piotr Oniszk i Damian Ołdak. Przed przerwą mińszczanie odpowiedzieli tylko jednym trafieniem Roberta Przyborowskiego. Po zmianie stron gra była już bardziej wyrównana, jedna Mazovia nie była w stanie odrobić wysokiej straty do rywala. W tej części gry padły jeszcze dwie bramki i chociaż każdej z drużyn zapisano po jednej, to ich autorami byli piłkarze z Mińska. Zaledwie 4 minuty po wznowieniu gry goście stracili gola po strzale samobójczym i było już 6:1 dla ŁKS-u. Na 15 minut przed końcem meczu mińszczanie zmniejszyli jeszcze straty po bramce Tomasza Smugi, jednak to było wszystko czego mogli dokonać tego dnia.
• Korona Olszyc 1:1 (1:0) Wilga Miastków
Drugi remis w obecnym sezonie wywalczyła Wilga Miastków chociaż niedzielny mecz w Olszycu lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy dzięki bramce Doriana Zająca prowadzili 1:0. Po przerwie starający się doprowadzić do remisu goście dopięli swego za sprawą Piotra Kondeja, który pokonał bramkarza Korony zapewniając swojej drużynie cenny punkt. Zarówno olszyczanie jak i piłkarze z Miastkowa nie mogą być zadowoleni z tego rozstrzygnięcia, bowiem nie pozwala ono na opuszczenie dolnej strefy tabeli, w której znajdują się obie ekipy.