Podsumowanie 6. kolejki spotkań
Rozgrywki w lidze okręgowej nabierają tempa i już niebawem znajdą się na półmetku rundy jesiennej. Zakończona w ubiegły weekend 6. kolejka spotkań kolejny raz obfitowała w dużą ilość goli co z pewnością cieszy kibiców przychodzących na mecze. Najmniej zadowoleni mogą jednak być fani Orła Unin, który w dalszym ciągu pozostaje bez zwycięstwa zamykając ligową stawkę. Na pozycji lidera bez zmian - Zryw Sobolew z 16 punktami przewodzi w tabeli. 6. kolejka spotkania w liczbach: 5 zwycięstw gospodarzy zawodów, 1 remis i 2 wygrane gości. Strzelonych bramek: 28.
• Hutnik Huta Czechy 2:1 (1:0) Zorza Sterdyń
Przed sobotnim spotkaniem obie drużyny miały dokładnie takim sam bilans meczów, tj. 2 wygrane, 1 zremisowany oraz po 2 przegrane. Faworytem był bardziej doświadczony Hutnik, któremu tydzień wcześniej niewiele zabrakło by pokonać spadkowicza z IV ligi Zryw Sobolew. Beniaminek ze Sterdyni jednak dosyć dobrze radził sobie na boisku, skutecznie odpierając ataki gospodarzy. Niestety tuż przed przerwą tzw. bramkę do szatni strzelił Zorzy Marek Jasiński po dograniu piłki przez Łukasza Trzcińskiego. Po zmianie stron Hutnik dążył do podwyższenia wyniku i w końcu za sprawą Trzcińskiego było już 2:0. Dopiero na niespełna 10 minut przed końcem spotkania sterdynianie zdołali zaliczyć trafienie kontaktowe (na listę strzelców wpisał się Paweł Wyszyński) lecz na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu.
• Grodzisk Krzymosze 2:0 (0:0) Orzeł Unin
Tak fatalnego początku sezonu kibice w Uninie chyba nie pamiętają. Po sześciu ligowych kolejkach drużyna Orła w dalszym ciągu pozostaje bez zwycięstwa, a bilans bramkowy 6-22 najlepiej obrazuje formę w jakiej znajdują się jego piłkarze. W miniony weekend uninianie ulegli beniaminkowi z Krzymoszy 0:2 tracąc obie bramki w końcówce spotkania. Być może losy spotkania potoczyłyby się inaczej gdyby goście zdobyli chociaż jednego gola tego dnia, a okazje były lecz piłka trafiała w słupek lub poprzeczkę. Kolejny raz niezawodni w zespole Grodziska okazali się Michał Wysokiński i Przemysław Lipiński, którzy zdobyli po jednej bramce.
• Tygrys Huta Mińska 1:0 (0:0) Błękitni Stoczek
Po dobrym początku sezonu gdy drużynie Błękitnych udało się wygrać dwa spotkania oraz jedno zremisować, przyszedł czas na serię słabszych występów. Najpierw zawodnicy ze Stoczka wysoko bo aż 0:6 przegrali z ŁKS Łochów, a tydzień później po nie najlepszym występie schodzili z boiska pokonani 1:4 przez Sęp Żelechów. Wydawało się, że kolejne punkty Błękitni zdołają wywalczyć z bardzo słabo spisującym się w obecnych rozgrywkach Tygrysem Huta Mińska. Pierwsza połowa meczu zakończyła się bezbramkowym remisem, jednak po zmianie stron bramkę na wagę trzech punktów dla Tygrysa zdobył Tomasz Zgódka i drużyna ze Stoczka musiała pogodzić się z 3 z rzędu porażką.
• ŁKS Łochów 5:0 (2:0) Tęcza Stanisławów
Pięć goli które ŁKS stracił w przegranym meczu z Naprzodem Skórzec zmotywowały piłkarzy z Łochowa do skuteczniejszej gry w spotkaniu z Tęczą Stanisławów. Gospodarze pomimo problemów kadrowych spowodowanych kontuzjami zawodników nie mieli większych problemów z pokonaniem przezywającej spadek formy Tęczy. Wynik spotkania otworzył Piotr Oniszk, a jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Radosław Gręda. Po zmianie stron łochowianie nie zwalniali tempa i na listę strzelców wpisywali się jeszcze Tomasz Rudnik, Sławomir Damętko i Łukasz Gręda. Dzięki temu zwycięstwu ŁKS traci tylko 1 punkt do liderującego w tabeli Zrywu Sobolew.
• Korona Olszyc 3:5 (1:2) Czarni Węgrów
Bardzo ciekawy i co najważniejsze (z punktu widzenia obserwatora) obfitujący w bramki mecz obejrzeli kibice w Olszycu, gdzie Korona zmierzyła się z Czarnymi Węgrów. W pierwszej części spotkania skuteczniejsi okazali się goście, którzy po bramkach Piotra Komosy i Marcina Krasnodębskiego prowadzili 2:1. Druga odsłona meczu ponownie należała do Węgrowian, którzy po celnych strzałach Rafała Szydłowskiego, Tomasza Gmitra i ponownie Krasnodębskiego zdołali wygrać 5:3. Korona chociaż walczyła o korzystny rezultat, nie była w stanie odrobić strat do rywala. Bramki dla olszyczan zdobywali Dorian Zając i dwukrotnie Piotr Rosa.
• Wilga Miastków 2:2 (1:1) Mazovia Mińsk Mazowiecki
Remis Mazovii z Wiglą można określić mianem największej niespodzianki 6. kolejki spotkań. Ostatni ligowe wyniki mińszczan zdawały się sugerować, że forma podopiecznych Mirosława Bembnowicza nie jest najlepsza, ale nikt się chyba nie spodziewał że mogą oni stracić punkty w Miastkowie. Od 20. minuty Mazovia prowadziła 1:0 po bramce Jarosława Krajewskiego, jednak gospodarze dosyć szybko zdołali doprowadzić do remisu za sprawą Jarosława Zająca. Po zmianie stron kolejny raz na prowadzenie zdołali wyjść goście, a bramkę na 2:1 zdobył Robert Przyborowski. Gdy już wydawało się, że komplet punktów powędruje do Mińska Mazowieckiego Piotr Domański w doliczonym czasie gry zdołał zapewnić remis Wildze.
• Zryw Sobolew 2:0 (2:0) MKS Małkinia
W dotychczas rozegranych meczach jedynie Sęp Żelechów był w stanie odebrać punkty Zrywowi Sobolew (remis 1:1 w pierwszej kolejce). W szóstym ligowym spotkaniu podopieczni Roberta Barańskiego zmierzyli się z MKS Małkinia i piąty raz z rzędu odnieśli zwycięstwo. Losy meczu zostały rozstrzygnięte już w pierwszej połowie gdy w 3. minucie Buczek wyprowadził sobolewian na prowadzenie, a 18 minut później na 2:0 podwyższył Bartłomiej Sitarek. Gospodarze kontrolowali grę i utrzymali dwubramkowe prowadzenie do końca spotkania dzięki czemu w dalszym ciągu pozostają liderem tabeli.
• Sęp Żelechów 0:3 (0:1) Naprzód Skórzec
Kolejny już raz Sęp Żelechów nie może znaleźć sposobu na pokonanie drużyny ze Skórca. Naprzód wykorzystał błędy jakie popełnili jego rywale i zamienił je na 3 bramki. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości po strzale Piotra Ogórka z 17 metrów. Po zmianie stron na listę strzelców wpisał się jeszcze Mariusz Olszewski i ponownie Ogórek. Sęp pomimo kilku sytuacji podbramkowych nie był w stanie pokonać dobrze spisującego się w bramce Naprzodu Pawła Wójcika.