Fatalny początek i nieskuteczność zadecydowały
W niedzielne popołudnie drużyna Sępa wybrała się dość daleką podróż do Łochowa, by tam o godzinie 15:00 zmierzyć się w meczu 19 kolejki ligi okręgowej z liderem tabeli - miejscowym ŁKS-em. Dla piłkarzy z Żelechowa miał być to sprawdzian tego czy są w stanie nawiązać walkę czołowymi zespołami ligi. Dla naszych rywali natomiast ewentualna porażka oznaczała utratę pozycji lidera na rzecz Mazovii. O tym że Łochowianie są bardzo groźni na własnym boisku wiedzą wszyscy i mecze z nimi do łatwych z pewnością nie należą.
Drużyna Sępa przystąpiła do tego spotkania w dosyć nietypowym składzie i ustawieniu. Niedyspozycja i brak niektórych zawodników oraz wymagający przeciwnik, wymusiły na szkoleniowcu żelechowian pewne rotacje w wyjściowej jedenastce. Na lewej stronie pomocy K. Skwarka zastąpił przesunięty z prawego skrzydła A. Kocielnik, zaś jego pozycję zajął Mariusz Soszka, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w linii pomocy. Ta sama formacja została w środku ponownie zasilona coraz lepiej spisującym się Marcinem Sudowskim (strzelec bramki w ostatnim meczu z Koroną). Wszystkie te przesunięcia i zmiany miały sprawić, że Sęp będzie mógł zarówno skutecznie się bronić jak i atakować.
Osobami odpowiedzialnymi za prawidłowy przebieg meczu i grę fair-play mieli być sędziowie: główny - Damian Komar oraz liniowi Kamil Wolski i Adam Zemło. O decyzjach tej trójki można powiedzieć sporo złego i dobrego. To co rzucało się najbardziej w oczy (dla osoby obserwującej spotkanie z boku, którą miałem okazję być) to zachowanie sędziego bocznego, który kilkukrotnie będąc bliżej akcji, przed podjęciem decyzji spoglądał na sędziego głównego i zgodnie z tym co wskazywał arbiter główny, boczny sygnalizował chorągiewką. I tak np. gdy już podnosił chorągiew by wskazać aut dla Sępa (prawidłowa decyzja), szybkie spojrzenie w stronę Komara, który pokazuje odwrotnie i nagła zmiana decyzji - piłka dla Łochowa. Do kwestii sędziowania powrócę jeszcze na chwilę w dalszej części relacji.
Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski - obrona: Ł. Zawadzki, J. Łukasiak, M. Jaśkiewicz, J. Gajownik - pomoc: M. Skwarek, M. Soszka, M. Sudowski, P. Mądry, A. Kocielnik - atak: M. R. Skwarek - rezerwa: P. Mikulski, A. Kosyra, N. Brych, K. Skwarek, K. Juściński
Główną przyczyną porażki i remisu w ostatnich spotkaniach było to, że zespół Sępa nie potrafił zagrać równo dwóch połów. Podczas konfrontacji z Cegłowem bardzo słabe pierwsze 45 minut zadecydowało w sumie o wyniku końcowym. Słaba druga połowa w meczu z Olszycem sprawiła, że goście wyrównali w ostatnich minutach i musieliśmy zadowolić się jedynie remisem. Niestety podobna sytuacja miała miejsce także w dniu wczorajszym.
Kilkanaście chwil po pierwszym gwizdku można było zauważyć, że to gospodarze są stroną przeważającą. Bardzo łatwo przenosili ciężar gry z własnej połowy i akcjami indywidualnymi bądź dłuższymi dośrodkowaniami co jakiś czas zagrażali bramce Sępa. Goście popełniali sporo błędów podczas krycia co sprawiało, że łochowianie dosyć szybko stwarzali sobie sytuacje strzeleckie w obrębie lub pobliżu pola karnego. Bardzo groźne w wykonaniu gospodarzy były także stałe fragmenty gry. Dośrodkowania z narożnika czy po rzucie wolnym sprawiały wiele problemów obrońcom Sępa.
Pierwszą bramkę Żelechów stracił już w 9 minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafia pod nogi jednego z zawodników gości, który znajduje się na przynajmniej metrowym spalonym - sędzia boczny nie reaguje. Bez większych problemów umieszcza on futbolówkę w siatce a arbiter główny odgwizduje trafienie. Protesty naszych piłkarzy są bezskuteczne. Podbudowani prowadzeniem gospodarze zaatakowali jeszcze mocniej. W 12 minucie nasi obrońcy muszą ratować się wybiciem piłki poza linię końcową boiska. Łochów krótko rozgrywa rzut rożny po czym następuje dośrodkowanie w pole bramkowe. Piłka trafia na głowę zawodnika ŁKS i po jego uderzeniu przegrywamy 2:0. Po tak szybko straconych bramkach naszym piłkarzom ciężko było się pozbierać jednak z minuty na minutę grali trochę lepiej. Pomimo tego, że to gospodarze w dalszym ciągu przeważali, Sęp starał się groźnie kontratakować. W 26 minucie mamy faul na naszą korzyść. Piłka zostaje mocno dośrodkowana w pole karne łochowian. Dochodzi do sporego zamieszania i nie wiadomo komu ostatecznie uda się dopaść futbolówkę. Ostatecznie strzał oddaje Marcin Sudowski umieszczając piłkę w siatce. Mamy trafienie kontaktowe na 2:1!
Zdobycie bramki podbudowało trochę naszych piłkarzy jednak w dalszym ciągu słabo spisywali się oni w defensywie. Zemściło się to w 36 minucie kiedy pozwolili aby napastnik gospodarzy - Gręda - przedostał się pod naszą bramkę. Zdołał oddać strzał na "krótki słupek" z prawej strony szesnastki. Po błędzie bramkarza piłka ląduje w siatce a ŁKS ponownie powiększa różnicę bramkową do 2. Rezultatem 3:1 zakończyła się pierwsza odsłona spotkania.
W drugiej części zobaczyliśmy już inny zespół Sępa. Może nie grał on rewelacyjnie ale poprawiła się nasza obrona i rozgrywanie piłki. Dwukrotnie nasi piłkarze stworzyli sobie doskonałe sytuacje do zdobycia gola. Najpierw w sytuacji sam-na-sam mógł się znaleźć M. R. Skwarek jednak w ostatniej chwili odskoczyła mu pika i doszedł go obrońca. Kilkanaście minut później po dobrej akcji z 5 metrów nie trafia K. Skwarek. Gdyby te sytuacji udało się wykorzystać drużynie Sępa być może zdołali by oni zremisować z liderem. Ostatecznie jednak musieliśmy uznać wyższość przeciwnika i wracać do domu bez żadnych punktów.
Podsumowanie - wynik: 3:1 (3:1), bramki: 9' - Sapierzyński, 12' - Oniszk, 26' - M. Sudowski, 36' - Gręda