Sęp - Naprzód: doliczony czas zadecydował
W ostatnim czasie nasza drużyna rozegrała mecze z liderem i wiceliderem tabeli. W obu przypadkach ponieśliśmy porażkę przy czym ta z Mazovią była szczególnie dotkliwa - straciliśmy wtedy aż pięć bramek nie strzelając ani jednej. Nie była to jednak najwyższa porażka jakiej doznaliśmy w obecnym sezonie. Podczas jesiennego meczu z Naprzodem Skórzec nasz golkiper musiał siedmiokrotnie wyjmować pikę z siatki.
W dniu wczorajszym piłkarze Sępa mięli okazję odegrać się za tamtą wysoką przegraną...
Niedzielny mecz w niczym nie przypominał tego z jesieni kiedy nasi rywale wykorzystywali każdy błąd w obronie aplikując nam kolejne bramki. Tym razem formacja defensywna spisywała się na tyle dobrze, że przez całą pierwszą połowę goście nie byli w stanie stworzyć sobie sytuacji, po której mogliby zagrozić bramce Frankowskiego. Niestety klarownych sytuacji bramkowych nie stwarzali sobie także piłkarze Sępa. Przez pierwsze 45 minut mogliśmy oglądać wyrównane spotkanie a walka o piłkę toczyła się głównie w okolicach środkowej strefy boiska.
Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski - obrona: Ł. Zawadzki, J. Łukasiak, M. Jaśkiewicz, J. Gajownik - pomoc: M. Sągol, A. Kocielnik (87' - A. Kosyra), M. Sudowski (75' - M. Skwarek), P. Mądry, K. Skwarek (45' - M. Soszka) - atak: M. R. Skwarek
Druga odsłona spotkania przyniosła ze sobą już więcej akcji podbramkowych - głównie w wykonaniu gospodarzy. Skórzec najlepszą sytuacji na zdobycie gola miał po przypadkowym zagraniu jednego z zawodników w polu karnym. Po zamieszaniu w szesnastce Sępa futbolówka zostaje uderzona przez zawodnika gości, którą stara się wybić jeden z żelechowskich piłkarzy. Niestety po nieczystym zagraniu piłka zmierza w światło bramki. Dopiero w ostatniej chwili interweniujący Frankowski, wybija ją końcem palców na rzut rożny.
Sęp z minuty na minutę grał coraz lepiej i z czasem zaczęła się zarysowywać jego przewaga. Dobrze zaprezentował się wprowadzony w przerwie spotkania M. Soszka, który zastąpił na placu gry K. Skwarka. Po jednej z akcji żelechowian zostaje oddany silny strzał na bramkę gości. Piłka zmierza pod poprzeczkę jednak interweniującemu bramkarzowi udaję się ją zatrzymać. Do odbitej futbolówki dopada Soszka i umieszcza ją w siatce. Od około 65 minuty Sęp prowadzi ze Skórcem! Sytuacji na podwyższenie rezultatu było jeszcze kilka. Dwukrotnie przed szansą zdobycia gola stanął M. Sągol. Raz po dośrodkowaniu w lewej strony uderzoną przez niego głową piłkę wybronił bramkarz, wybijając ją poza linię końcową. Drugi razem po kolejnym długim dograniu z lewej strony nie udaje mu się opanować futbolówki, wychodząc na pozycję sam-na-sam z bramkarzem Skórca.
Goście starali się w ostatnich minutach zmienić rezultat spotkania jednak nie mogli znaleźć sposobu na przedarcie się przez defensywę żelechowian. Kiedy wydawało się, że Sęp ma już zapewnione zwycięstwo, dochodzi do nieporozumienia w polu karnym gospodarzy. W doliczonym już czasie gry, zawodnik Naprzodu dośrodkowuje na 10 metr od bramki Sępa. Frankowski decyduje sie na wyjście jednak do futbolówki wyskakuje także nasz obrońca i napastnik Skórca. Temu ostatniemu udaje się lekko trącić piłkę a ta tuż nad wysuniętym Frankowskim wpada do siatki! W 91 minucie goście doprowadzają do remisu.
Sęp po stracie bramki zdołał przeprowadzić jeszcze dwie akcje. Po jednej z nich mocny strzał z 16 metrów oddaje wprowadzony kilka minut wcześniej Kosyra. Piłka przelatuje jednak kilkanaście centymetrów nad poprzeczką. Chwilę później słyszymy gwizdek kończący mecz.
Wygrana była bardzo blisko. Niestety ponownie po błędzie w ostatnich minutach tracimy bramkę i musimy się zadowolić tylko 1 punktem. Na pochwałę zasługuje jednak postawa zawodników Sępa w tym spotkaniu. Widać, że po ostatniej porażce z Mazovią zdołali już sie pozbierać i co najważniejsze w miarę udanie zrewanżowali się Skórcowi za ubiegłoroczną porażkę.
Podsumowanie - wynik 1:1 (0:0), bramki: 65' - M. Soszka, 90' +1 - D. Zubek