Czarni - Sęp: dwie różne połowy w Węgrowie

Marcin Sągol

W brew pozorom ostatnia kolejka spotkań kończącego się sezonu 2007/2008 jest ważna nie tylko dla drużyn walczących o pierwsze miejsce, ale również dla zespołu Sępa. W przypadku wygrania meczu w Węgrowie żelechowianie mogli zapewnić sobie 8 miejsce w tabeli ligowej oraz, przy ewentualnej porażce Hutnika z Uninem następnego dnia, wspiąć się nawet na 7. Czarni Węgrów zaliczani są do jednego z trudniejszych przeciwników w lidze o czym nasz zespół przekonał się już jesienią zaledwie remisując na własnym boisku 1:1.

Sobotnie spotkanie było dla Sępa ważne. Perspektywa zajęcia 7 miejsca w lidze bardzo motywowała zawodników, którzy pojechali do Węgrowa. Zabrakło wśród nich jednak M. Soszki, J. Gajownika, którym sprawy osobiste nie pozwoliły uczestniczyć w meczu, oraz Ł. Zawadzkiego. Jak się okazało, pomimo tych osłabień Sęp zaprezentował się bardzo dobrze.

Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski - obrona: M. Jaśkiewicz, M. Sągol, P. Mądry, J. Łukasiak - pomoc: M. Sudowski, M. Skwarek, K. Cegiełka (E. Słyk), M.R. Skwarek, K. Skwarek (A. Kosyra) - atak: K. Kaczmarczyk

Pierwsza połowa meczu zaskoczyła w znacznym stopniu kibiców z Węgrowa. Czarni którzy występowali w roli faworyta nie byli w stanie stworzyć sobie bramkowej sytuacji (zobacz akcję gospodarzy). Pierwsze 30 minut było dosyć wyrównane, przy czym to goście stwarzali więcej groźnych sytuacji, zakańczanych strzałami na bramkę (zobacz strzał M. Sudowskiego). Obie drużyny starały się utrzymywać przy piłce i powoli konstruować kolejne akcje. Około 32 minuty piłka trafia w ręce Frankowskiego a ten szybko podaję ją do ustawionego z prawej strony J. Łukasiaka. Chwilę później futbolówka zostaje mocno zagrana na ustawionego pod polem karnym M.R. Skwarka. Wydawało się, że ostatecznie padnie ona łupem golkipera Czarnych, jednak nieustępliwy napastnik z Żelechowa zdołał uprzedzić interweniującego rywala i skierować ją do siatki. Bramka była niewątpliwie rezultatem bardzo dobrej gry w tych fragmentach meczu ze strony Sępa.

Po wyjściu na prowadzenie żelechowianie jeszcze bardziej zaczęli przeważać na boisku. Dochodzili do kolejnych sytuacji podbramkowych jednak dobrze dysponowany bramkarz z Węgrowa (dla którego był to mecz pożegnalny) nie dawał ponownie się pokonać. Wszystko to trwało do czasu. W 40 minucie goście wyprowadzali kolejną akcję prawą stroną. Piłka została dograna do ustawionego przed polem karnym M. Sudowskiego, który szybko dograł ją do nabiegającego z lewej strony P. Mądrego. Nominalny pomocnik Sępa, grający w sobotnim meczu w formacji defensywnej, nie zastanawiał się zbyt długo co zrobić z piłką i mocnym strzałem z 20 metrów skierował piłkę do siatki gospodarzy (zobacz strzał P. Mądrego). Sęp prowadził 0:2 i ten rezultat utrzymał się do końca pierwszej połowy spotkania.

Druga część meczu już w niczym nie przypominała pierwszych 45 minut. Od początku mocno zaatakowali gospodarze. Na rezultaty ich pressingu nie trzeba było długo czekać. W 50 minucie piłka zostaje zagrana do napastnika Czarnych, który przy asyście obrońcy z Żelechowa zaczął wbiegać w pole karne. Doszło do małego nieporozumienia pomiędzy Frankowskim, który wychodził z bramki oraz Jaśkiewicze, który starał się zatrzymać atakującego piłkarza. W rezultacie węgrowianom bardzo szybko udało się zdobyć kontaktowego gola i od tego momentu ich przewaga nie podlegała dyskusji.

Sęp nastawił się głównie na kontrataki jednak w większości nie przynosiły one sytuacji brakowych (zobacz strzał M. Sudowskiego). Raz tylko po indywidualnej akcji M.R. Skwarek zdołał przedostać się pod bramkę gospodarzy jednak został tam zatrzymany. Czarni starali się wyrównać jednak nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Frankowskiego. Najlepszą okazję do zremisowania stworzyli sobie już w doliczonym czasie gry, gdy z lewej strony pola karnego dośrodkowaną piłkę uderzał głową z 3 metrów jeden z napastników, jednak minęła ona ona o kilka centymetrów słupek. Końcowy gwizdek i Sęp wygrywa!!

Podsumowanie - wynik: Czarni Węgrów 1:2 (0:2) Sęp Żelechów, bramki: 32' - M.R. Skwarek, 40' - P. Mądry, 50' - P. Barszcz