Jutrzenka - Sęp: 41 minut w deszczu
Na godzinę 12:00 w piątek zostało zaplanowane pierwsze w sezonie 2008/09 spotkanie Sępa Żelechów. Nasi piłkarze udali się do Cegłowa by tam zmierzyć się z miejscową Jutrzenką, której - przypomnijmy - w ubiegłym sezonie nie udało się jeszcze pokonać (remis na własnym boisku i przegrana w spotkaniu rewanżowym). Trener Gugała nie mógł w dniu dzisiejszym skorzystać między innymi z A. Kocielnika i K. Cegiełki. Do bramki natomiast po tygodniu nieobecności, spowodowanej urazem, powrócił G. Frankowski co było już zdecydowanie lepszą wiadomością.
Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski - obrona: M. Jaśkiewicz, M. Sągol, P. Mądry, J. Łukasiak - pomoc: M. Sudowski, A. Kosyra, M. Skwarek, K. Skwarek, M.R. Skwarek - atak: M. Soszka - dodatkowo: Ł. Beczek, Ł. Deres
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu zaczęła psuć się pogoda i padać deszcz. Spotkanie rozpoczęło się z około 20 minutowym opóźnieniem ponieważ gospodarze nie przygotowali na czas boiska. O godzinie 12:00 gdy miał zabrzmieć pierwszy gwizdek, wysypywano dopiero linie boczne placu gry, zaraz po tym jak założono siatki na bramki. W końcu arbiter główny rozpoczął mecz. Od pierwszych minut na murawie przeważali gospodarze a Sęp został zepchnięty do defensywy. Około 5 minuty zostaje odgwizdany faul na zawodniku z Cegłowa. Do piłki ustawionej na 25 metrze podchodzi P. Gujski i po pięknym strzale pod spojenie prawego słupka i poprzeczki umieszcza piłkę w siatce, wyprowadzając zespół Jutrzenki na prowadzenie.
Szybkie zdobycie gola przez gospodarzy sprawiło, że grali pewniej, jednak nie zdołali stworzyć sobie kolejnej sytuacji bramkowej. Około 10 minuty Sęp próbuje wyprowadzić piłkę po wznowieniu gry z "piątki". Podanie M. Sągola adresowane do M. Sudowskiego przechwytuje na 16 metrze M. Wadas i w sytuacji sam-na-sam z Frankowskim, pokonuje naszego golkipera, podwyższając prowadzenie cegłowian na 2:0.
W międzyczasie nasiliły się opady deszczu. Sędzia główny zdecydował się przerwać spotkanie w celu ponownego wysypania niektórych linii, które stawały się coraz mniej widoczne. Po wznowieniu gry i kilku minutach rywalizacji na murawie, kolejna przerwa z tego samego powodu.
Wydawało się, że po szybkiej stracie dwóch bramek już na początku spotkania, Sęp może stracić chęć do gry i walki o zmianę rezultatu. Tak się jednak nie stało. Z minuty na minutę żelechowianie zaczynali grać coraz pewniej i przeważać na boisku. Najlepszą sytuację na zdobycie bramki kontaktowej miał M. Soszka. Golkiper gości wyrzucał piłkę z pod własnej bramki tak niefortunnie, że spadła ona wprost na klatkę piersiową naszego napastnika. Soszka mógł próbować zmylić bramkarza Jutrzenki w sytuacji sam-na-sam, jednak zdecydował się na zagranie piłki lobem a ta poszybowała ponad poprzeczką. Kilka chwil później A. Kosyra, który również mógł się znaleźć w sytuacji sam-na-sam z bramkarzem rywali, nie opanował dobrze piłki na śliskiej murawie marnując tym samym bardzo dobra sytuację.
Gospodarze zaczynali grać coraz bardziej nerwowo, czego rezultatem były faule w pobliżu ich pola karnego. Dwukrotnie stałe fragmenty gry były egzekwowane przez P. Mądrego. Po pierwszym strzale naszego zawodnika piłka minimalnie minęła lewy słupek zaś po drugim, poszybowała kilkadziesiąt centymetrów ponad poprzeczka. Szansy na zdobycie bramki szukał również M. Sudowski oddając strzał z około 20 metrów, jednak pewnie bronił golkiper cegłowian. Gospodarze starali się groźnie kontratakować lecz zdecydowanie więcej zagrożenia było pod bramką Frankowskiego po stałych fragmentach gry w ich wykonaniu. Bramki jednak nie padały.
Po 41 minutach od pierwszego gwizdka arbitra, mecz ponownie został przerwany z powodu bardzo obfitych opadów deszczu. Początkowo zarządzono 5 minutową przerwę aby przeczekać złą pogodę. Po upływie tego czasu aura się nie poprawiała więc po omówieniu sytuacji z kapitanami obu zespołów ustalono, że mecz zostanie przerwany.
Uzgodniono również, że najprawdopodobniej zostanie on dokończony w najbliższy poniedziałek i potrwa jeszcze 56 minut.