Sęp - Orzeł Łosice: cztery razy Skwarek...
Na drugi wyjazdowy mecz w tym sezonie Sęp wybrał się do Łosic. Przed środową konfrontacją lepszym bilansem zarówno punktowym jak i bramkowym legitymowali się goście i patrząc na te statystyki można powiedzieć, że byli oni w jakimś stopniu faworytem szczególnie, że grali przed własną publicznością. Żelechowianie jednak z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej i można było oczekiwać, że powalczą z Orłem o komplet punktów. W kadrze Sępa na to spotkanie zabrakło tym razem M. Sudowskiego, jednak trener Gugała mógł skorzystać z wszystkich pozostałych graczy.
W ubiegłym sezonie mecz w Łosicach rozgrywany był na bardzo słabym, szkolnym boisku. W tym sezonie wszystkie mecze Orła są już rozgrywane na zmodernizowanym boisku klubowym i trzeba przyznać, że włożono sporo pracy w jego przygotowanie. Na nowej nawierzchni gra się wyśmienicie. Oby z czasem większość drużyn doczekała się tak dobrego lub nawet lepszego boiska.
Sęp Żelechów - bramka: G. Frankowski (Ł. Beczek) - obrona: M. Jaśkiewicz, Ł. Deres, M. Sągol, J. Gajownik - pomoc: P. Mądry, A. Kocielnik, M. Skwarek (K. Cegiełka), K. Skwarek - atak: M.R. Skwarek, M. Soszka (A. Kosyra)
Pierwsza część spotkania przebiegała podobnie do tego co widzieliśmy podczas ostatniego meczu z Tęczą Stanisławów. Sęp zdecydowanie przeważał na boisku. Szybka wymiana podań i gra z pierwszej piłki umożliwiały szybkie przedostanie się pod pole karne rywala. Około 11 minuty żelechowianie wyprowadzają piłkę lewą stroną boiska. Piłka zostaje dośrodkowane w stronę M. Soszki, który był ustawiony na wysokości pola karnego gospodarzy. Nasz napastnik zgrywa futbolówkę klatką piersiową w stronę K. Skwarka, a ten uderzając półwolejem z 18 metrów pokonuje po raz pierwszy w tym spotkaniu bramkarza z Łosic.
Kolejne minuty to coraz więcej zagrożenia ze strony Sępa. Brakowało jednak celnego, ostatniego dogrania lub wykończenia akcji strzałem, który dałby kolejne trafienie. Sytuacje bramkowe były jednak piłka albo trafiała w słupek czy poprzeczkę lub dobrymi interwencjami popisywał się golkiper gospodarzy. Goście natomiast nie mogli stworzyć akcji, która w większym stopniu zagroziła by bramce Frankowskiego. Strzały zawodników Orła, które zostały oddane z za linii pola karnego, mijały bramkę lub były bardzo pewnie bronione przez naszego bramkarza. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i goście schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Największym problemem Sępa w niektórych spotkaniach był słaby poczętek drugiej połowy tj. strata bramki zaraz po wznowieniu gry (tak było w ostatnim meczu z Tęczą czy też w spotkaniu z Łosicami w ubiegłym sezonie). Tym razem jednak piłkarze z Żelechowa zagrali bardzo uważnie w początkowych fragmentach drugiej odsłony spotkania i co najważniejsze w dalszym ciągu byli stroną, która więcej czasu utrzymywała się przy piłce oraz stwarzała groźniejsze sytuacji pod bramką rywala.
Przychodzi 55 minuta meczu. Akcja gości prawą stroną boiska. Piłka trafia pod nogi M. Skwarka. Młody pomocnik Sępa dośrodkowuje w pole karne. Lecącą piłkę pewnym uderzeniem głową umieszcza w siatce M.R. Skwarek. Bramkarz gospodarzy pokonany po raz drugi. W następnych kilkunastu minutach goście mięli okazję podwyższyć wynik jednak nawet w sytuacji sam-na-sam obronną ręką wychodził golkiper Orła.
Powoli zbliżał się koniec spotkania, obaj trenerzy decydowali się na zmiany zawodników. Obraz gry nie ulegał zmianie. Sęp górował nad rywalem. 80 minuta - piłka z połowy Sępa zostaje dośrodkowana na wysuniętego M.R. Skwarka. Młody napastnik opanowuje futbolówkę i uwalnia się z pod opieki obrońcy. Chwilę później przepięknym strzałem z 20 metrów tuż pod spojenie słupa i poprzeczki po raz drugi w tym spotkaniu pokonuje bramkarza Orła, dając gościom 3 bramkę. W ostatnich minutach gospodarze mięli jeszcze szanse na zaliczenie honorowego trafienia, jednak będąc raz w sytuacji sam-na-sam z Frankowskim nie potrafili skierować piłki w światło bramki. Doskonałą interwencją popisał się również raz Ł. Beczek (zastąpił w bramce Frankowskiego), broniąc bardzo mocny strzał z 16 metrów.
Żelechowianie pomimo pewnego prowadzenia nie rezygnowali z prób podwyższenia rezultatu. Ostatnie minuty to między innymi niewykorzystana sytuacja sam-na-sam lecz również bardzo mocne dośrodkowanie piłki z lewej strony przez A. Kosyrę wzdłuż bramki, którą udaje się uderzyć głową K. Skwarkowi. W 89 minucie pada 4 i jak się okazuje ostatnia już bramka w tym meczu. Po bardzo dobrym meczu Sęp wygrywa 0:4 odnosząc pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Podsumowanie: Orzeł Łosice 0:4 (0:1) Sęp Żelechów, bramki: 11', 89' - K. Skwarek, 55', 80' - M.R. Skwarek
W dziale Galeria dostępny jest album ze zdjęciami z tego spotkania.