Czarni - Sęp: z liderem na zero

Marcin Sągol

Po trudnym i przegranym 1:3 meczu z Naprzodem w ubiegłej kolejce, piłkarze Sępa Żelechów wyjechali w niedzielę na równie ciężkie spotkanie do Węgrowa, by tam zmierzyć się z liderującymi obecni w tabeli Czarnymi. Kolejny raz trener Gugała nie mógł wystawić optymalnego składu. Zabrakło między innymi zdobywcy bramki w ostatnim meczu pucharowym - Marcina Sudowskiego oraz Mariusza Soszki czy Jacka Gajownika. Mimo tych osłabień każdy liczył, że z Węgrowa uda się wywieźć przynajmniej jeden punkt a przy odrobinie szczęścia nawet 3.

Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski - obrona: M. Jaśkiewicz (K. Michał), Ł. Deres, P. Mądry, J. Łukasiak - pomoc: K. Cegiełka, M. Skwarek, M.R. Skwarek, K. Skwarek - atak: A. Kocielnik, M. Sągol - dodatkowo: Ł. Beczek, R. Michalczyk

Pierwsza odsłona meczu była bardzo wyrównana. Żadnej ze stron nie udało się uzyskać na tyle znaczącej przewagi by mogła dyktować własny styl gry. W pewnych fragmentach spotkania inicjatywę przejmowali Czarni a w innych Sęp prezentował się lepiej. Goście dwukrotnie znaleźli się w sytuacji, po której mogła paść bramka. Najpierw po dośrodkowaniu przez M. Skwarka z prawej strony, piłki nie udaje się opanować przed bramką M. Sągolowi. Po jednej z kolejnych akcji dośrodkowuje J. Łukasiak - tym razem z prawej strony. Piłka mija obrońców oraz bramkarza Czarnych i zmierza w kierunku "długiego słupka". Lecącą futbolówkę próbuje wbić do bramki A. Kocielnik jednak spóźnia się z uderzeniem o ułamki sekund i piłka opuszcza plac gry.

Były to dwie najdogodniejsze sytuacji, po których żelechowianie mogli prowadzić. W międzyczasie Sęp oddał jeszcze kilka strzałów z dystansu, jednak albo były one niecelne albo pewnie interweniował golkiper z Węgrowa. Gospodarze kilka razy próbowali pokonać Frankowskiego strzałami z dystansu. Na szczęście żaden z nich nie znalazł drogi do bramki. Pierwsza połowa meczu kończy się więc bezbramkowym remisem.

Przebieg drugiej połowy meczu był bardzo zbliżony do tego co działo się w pierwszej odsłonie spotkania. Z początku małą przewagę uzyskali goście jednak z upływem minut gra się wyrównywała i z czasem to Sęp zaczął grać lepiej. Po kilkunastu minutach drugiej połowy w końcu padła bramka dla Sępa. Niestety nie została ona uznana gdyż sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu Czarnych. Próby zdobycia bramki ze stałych fragmentów gry również nie przynosiły powodzenia.

Pod koniec spotkania doskonałą akcję na zdobycie gola mieli węgrowianie. Po prostopadłym zagraniu do jednego z napastników piłkę próbuje blokować J. Łukasiak. Obrońca Sępa - popychany przez przeciwnika - upada na murawę. Sędzia nie przerywa gry. Zawodnik Czarnych miał już przed sobą tylko Frankowskiego. Udaje mu się uderzyć obok naszego bramkarza. Na szczęście piłka o kilkadziesiąt centymetrów mija lewy słupek.

Do regulaminowego czasu gry zostały doliczone 2 minuty. Rezultat nie uległ jednak już zmianie. Sęp remisuje bezbramkowo z liderem tabeli - Czarnymi Węgrów.

Podsumowanie - Czarni Węgrów 0:0 (0:0) Sęp Żelechów