Sęp - Tygrys: nerwowa ale szczęśliwa druga połowa

Marcin Sągol

Niedzielny mecz w Hucie Mińskiej, gdzie tamtejszy Tygrys podejmował na własnym boisku Sępa, był niezwykle ważny dla obu stron. Obie drużyny po dwunastu kolejkach zgromadziły taką samą ilość punktów – po 17 – i wygrana w tym meczu decydowała o tym, kto zdoła poprawić aktualnie zajmowaną pozycję, zostawiając przeciwnika w tyle. Tygrys w obecnym sezonie jeszcze nie przegrał na własnym terenie i wszystko wskazywało na to, że będzie chciał tą passę kontynuować. Drużyna z Żelechowa natomiast udowodniła w ostatnich , że wraca do formy i nie odda trzech punktów.

Sęp Żelechów: bramka: G. Frankowski – obrona: M. Sągol, Ł. Deres, M. Jaśkiewicz, J. Łukasiak (K. Owczarczyk) – pomoc: P. Mądry, A. Kocielnik, M. Sudowski, M. Skwarek (K. Cegiełka) – atak: M.R. Skwarek, M. Soszka – dodatkowo: Ł. Beczek, M. Komorek, T. Gugała

Ławka Sępa była tym razem uszczuplona o dwie osoby, tj. A. Kosyrę i K. Skwarka. Pozostali zawodnicy byli jednak w pełni dyspozycji i trener Tomasz Gugała nie miał większych problemów z desygnowaniem wyjściowej jedenastki. Kolejny raz również dopisała pogoda. Ładny słoneczny dzień zachęcił także kilkudziesięciu kibiców z Huty Mińskiej, którzy pojawili się na boisku by dopingować swoich piłkarzy.

Sędziowie wyprowadzają obie drużyny na boisko. Następuje przywitanie i kilka chwil później rozlega się dźwięk gwizdka oznajmiającego początek meczu. Zaczynają gospodarze. Zawodnicy Sępa starają się atakować przeciwnika na jego połowie. Pierwsze fragmenty spotkania dosyć spokojne w wykonaniu obu stron. Trzecia minuta spotkania i akcja Tygrysa prawą stroną. Piłka zostaje wybita przez zawodnika Sępa poza linię końcową boiska. Rzut rożny. Z narożnika boiska futbolówka zostaje dośrodkowana dosyć płasko wzdłuż bramki. Jako pierwszy dochodzi do niej zawodnik z Huty Mińskiej, który uprzedzając kryjącego go P. Mądrego, który strzałem z 2 metrów umieszcza piłkę w siatce. Od 4 minuty gospodarze prowadza 1:0!

Żelechowianie po stracie bramki ruszyli do zdecydowanych ataków. Z czasem uzyskali ogromną przewagę na boisku. W pierwszej połowie spotkania Tygrys zdołał tylko 4-5 razy zbliżyć się pod pole karne Sępa, by przez resztę czasu bronić się na własnej połowie! Niestety pomimo kontrolowania gry gościom nie udawało się skonstruować akcji, po której mogłaby paść bramka dająca remis. Bliscy zdobycia bramki byli: Michał Skwarek - kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, uderzał piłkę głową tuż przy słupku, lecz dobrym refleksem popisał się w tej sytuacji golkiper gospodarzy. Piotrek Mądry – oddając bardzo ładny i mocny strzał z 18 metrów, lecz piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę wybił poza boisko bramkarz Tygrysa, który kolejny raz udowodnił, że jest w dobrej dyspozycji. Napór Sępa trwał cały czas i w końcu przyniosło to oczekiwany rezultat. Na niespełna 5 minut przed zakończeniem pierwszej części meczu futbolówka trafia pod nogi M.R. Skwarka, który decyduje się na uderzenie z linii szesnastu metrów. Strzał był na tyle precyzyjny, że tym razem zawodnik strzegący bramki Tygrysa nie miał nic do powiedzenia. Drużyna gości doprowadza do remisu 1:1 i takim wynikiem kończy się pierwsze 45 minut meczu.

Początek drugiej części spotkania ponownie należał do Sępa, który już w pierwszych minutach stworzył groźne sytuacje. Widać było, że żelechowianie nie są usatysfakcjonowani remisem i dążą do zdobycia bramki, która zapewniłaby im zwycięstwo. Bardzo ofensywna postawa sprawiła, że kilka razy groźnie kontratakował Tygrys. Na szczęście większość jego ataków była w porę zatrzymywana już kilkanaście metrów przed bramką Sępa a te, po których zdołali oni oddać strzał ,pewnie bronił Frankowski. W jednym ze starć kontuzji doznał Jarek Łukasiak i w rezultacie zmuszony był opuścić plac gry. W jego miejsce na boisku pojawił się Konrad Owczarczyk, który zagrał jednak w linii pomocy, a do formacji defensywnej został cofnięty A. Kocielnik. Czas nieubłaganie upływał a wynik nie ulegał zmianie. Do końca meczy pozostało niespełna 10 minut. Akacja Sępa lewą stroną. Dogranie piłki pod pole karne Tygrysa. Futbolówka po chwili wraca do ustawionego w pobliżu linii bocznej boiska zawodnika drużyny żelechowskiej. Gospodarze starają się jak najszybciej wybiec z własnej szesnastki. Piłka zostaje dośrodkowana za plecy wybiegających obrońców i jako pierwszy dochodzi do niej K. Owczarczyk. Małe problemy z opanowaniem piłki, ale po chwili udaje się oddać strzał tuż obok wychodzącego bramkarza i… gol! Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, wprowadzony w drugiej połowie meczu na boisko, K. Owczarczyk zdobywa bramkę dającą prowadzenie Sępowi!

Ostatnie fragmenty meczu były bardzo nerwowe. Dochodziło do częstych przewinień z obu stron. Sęp bronił korzystnego wyniki jednak nie rezygnował z ataków. W ostatnich minutach nieudana pułapka ofsajdowa na 30 metrze i napastnik gospodarzy wychodzi sam na sam z Frankowskim. Bardzo dobra postawa bramkarza z Żelechowa, który skrócił dystans do wbiegającego zawodnika, ratuje goście przed utratą bramki w ostatnich minutach. Arbiter główny przedłuża mecz o 2 minuty. Jak się okazuje trwały one łącznie około 4 ale nawet to nie pomogło Tygrysowi w zdobyciu gola. Ostatni gwizdek i Sęp wygrywa trzeci mecz z rzędu, zapewniając sobie kolejny raz komplet punktów!

Wynik: Tygrys Huta Mińska 1:2 (1:1) Sęp Żelechów, bramki: 4' - ???, 41' - M.R. Skwarek, 83' - K. Owczarczyk