Sęp - Podlasie II: grad bramek i porażka w ostatnim meczu
Przed ostatnim meczem ligowym przeciwko drużynie Podlasia II Sokołów Podlaski w sezonie piłkarskim 2008/09 drużyna Sępa Żelechów zajmowała 6. miejsce w tabeli i miała jeszcze szanse poprawić tę lokatę. Aby tak się stało zespół Hutnika Huta Czechy musiał przegrać bądź zremisować z ŁKS Łochów, a żelechowianie kolejno zremisować lub wygrać (w zależności od rozstrzygnięcia we wspomnianym wcześniej meczu) z rezerwami Podlasia. Oba zespoły jak się okazało miały pewne problemy kadrowe. W Sępie znać dały o sobie kontuzje, a w ekipie sokołowskiej słaba frekwencja...
Sęp Żelechów: G. Frankowski - M. Jaśkiewicz, Ł. Deres (K. Skwarek), P. Mądry, M. Skwarek - M. Sągol (M. Szulc (J. Gajownik)), A. Kocielnik, M. Sudowski, K. Cegiełka - M. Soszka, K. Owczarczyk
Żadnej z drużyn jak również arbitrowi głównemu w sobotnim spotkaniu nie udało się uniknąć poważnych błędów. Pierwszą kontrowersyjną decyzję Pana Jakubika mieliśmy okazję poznać przy pierwszej bramce straconej przez drużynę Sępa. Zawodnik Podlasia próbował uprzedzić interweniującego na 15 metrze Frankowskiego i odebrać mu piłkę. W zagraniu tym pomógł sobie jednak ręką przenosząc futbolówkę poza golkipera z Żelechowa by następnie uderzeniem lobem skierować ją do bramki (interweniować jeszcze próbował Jaśkiewicz ale nie zdołał już sięgnąć piłki). Trudno jest w tej sytuacji powiedzieć jakimi przepisami bądź wytycznymi kierował się Pan Jakubik pozwalając na grę po nieprzepisowym zagraniu. Na protesty zawodników i pytanie czy nie było zagrania ręką odpowiedział jedynie „Widziałem…”. Dosyć szybko i „pechowo” stracona bramka nie zniechęciła gospodarzy do dalszej gry. Kilka minut później bardzo ładnym uderzeniem z 22 metrów tuż pod poprzeczkę popisuje się Marcin Sudowski i mamy remis 1:1. Nie był to koniec ofensywy Sępa.
Kolejną akcję żelechowianie przeprowadzili lewą stroną boiska. Bez większych problemów udało się wyprowadzić piłkę na połowę rywala po czym została ona dograna do ustawionego tuż przed polem karnym M. Sągola, który z kolei prostopadłym podaniem zagrał ją wbiegającemu w szesnastkę gości K. Owczarczykowi. Napastnik Sępa „urwał” się obrońcy i miał już przed sobą tylko Mateusza Puzana, który w tym meczu strzegł drogi do sokołowskiej bramki. Owczarczyk zdecydował się na minięcie interweniującego bramkarza lecz zanim zdołał wyjść na czystą pozycję strzelecką został powalony na ziemię przez Puzana. Golkiper Podlasia za takie zagranie powinien ujrzeć czerwoną kartkę (co nawet przyznał kapitan drużyny z Sokołowa) lecz sędziujący to spotkanie Jakubik uznał, że żółta kartka będzie wystarczająca… Drużynie Sępa został przyznany rzut karny, który chwilę później na bramkę zamienił Piotrek Mądry. Gdy wydawało się, że na przerwę żelechowianie zejdą prowadząc 2:1 wyrównującego gola zdobyli goście. Po akcji prawą stroną boiska piłka została dograna do ustawionego przed linią szesnastego metra zawodnika, który znalazł lukę w defensywie Sępa i zagrał ją do wbiegającego pod bramkę kolegi z drużyny, a ten w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Frankowskiemu. Do przerwy 2:2.
Po zmianie stron na brak emocji również nie można było narzekać. Dosyć szybko doczekaliśmy się kolejnych bramek. Najpierw jako pierwsi na prowadzenie 3:2 wyszli goście. Sokołowianie przejęli piłkę w środku pola po czym prostopadłym podaniem została ona dograna do wybiegającego za linię obrony zawodnika. Wracający defensorzy Sępa zmusili piłkarza Podlasia do oddania strzału z dosyć ostrego kąta. Błąd przy obronie popełnił jednak Frankowski, który pozwolił by uderzona na „krótki” słupek piłka wpadła do siatki. Po stracie gola gospodarze starali się ponownie doprowadzić do remisu. Nieznaczna przewaga na boisku pozwoliła im na stworzenie kilku groźnych akcji, a jedna z nich po której piłka była dośrodkowywana z prawej strony boiska zakończyła się celnym uderzeniem głową przez Adriana Kocielnika i w rezultacie doprowadzeniem do stanu bramkowego 3:3. Kilka minut później Kocielnik ponownie wystąpił w roli główniej i ponownie popisał się precyzyjnym uderzeniem głową wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 4:3.
W ostatnich kilkunastu minutach spotkania piłkarze Sępa „pozwolili” sobie na kilka prostych strat piłki w środku pola, co zemściło się groźnymi kontratakami sokołowian. Po jednym z nich zawodnik gości dosyć łatwo przedostał się pod żelechowską bramkę, gdzie udało mu się „położyć” Frankowskiego i oddać strzał na pustą bramkę. Interweniować w tej sytuacji próbował jeszcze Łukasz Deres, jednak bezskutecznie. Sęp 4:4 Podlasie II. Ostatnie słowo w tym meczu należało do drużyny gości, która kolejny raz wykorzystując błąd Sępa zdołała zdobyć gola dającego jej prowadzenie i jak się okazało zwycięstwo w całym meczu. Obie strony miały w trakcie meczu jeszcze po kilka okazji do zdobycia bramek oprócz tych które udało im się strzelić, jednak nie zostały one wykorzystane. Po ciekawym z punktu widzenia kibica meczu Sęp Żelechów przegrywa w ostatnim meczu sezonu 2008/09 z Podlasiem II Sokołów Podlaski 4:5.
Sęp Żelechów 4:5 (2:2) Podlasie II Sokołów Podlaski, bramki: M. Sudowski, P. Mądry, 2 A. Kocielnik - 2 P. Wróbel, 2 T. Jaszczuk, Ł. Steć