Tajfun - Sęp: remis ze spadkowiczem...
W przedostatnim meczu sezonu 2008/09 siedleckiej Ligi Okręgowej drużyna Sępa Żelechów prowadzona przez Tomasza Gugałę walczyła o kolejne punkty w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Tajfunowi Jartypory. Na meczu z beniaminkiem, który od przyszłego sezonu będzie występował w A-klasie, zabrakło kontuzjowanych Marcina Szulca oraz Konrada Skwarka. Żelechowianie wystąpili więc w trochę innym składzie niż to miało miejsce w poprzednich meczach. Pomimo dobrej pogody gra toczyła się na bardzo mokrej i miejscami błotnistej murawie.
Sęp Żelechów: G. Frankowski - M. Jaśkiewicz, Ł. Deres, P. Mądry, J. Łukasiak (K. Cegiełka) - M. Sudowski, A. Kocielnik, M. Skwarek, J. Gajownik (M. Sągol) - M. Soszka, K. Owczarczyk
Mokra nawierzchnia boiska oraz dosyć liczne kałuże sprawiały, że w akcjach obu zespołów było dużo przypadkowości. Często dochodziło do sytuacji, że piłka zagrywana do wychodzącego na dobrą pozycję strzelecką zawodnika zatrzymywała się w wodzie i padała łupem przeciwnika. W pierwszej połowie spotkania procent posiadania piłki był zdecydowanie po stronie Sępa, jednak w niczym nie przekładało się to na akcje zakańczane celnymi strzałami. Często dochodziło do zamieszania pod bramką Tajfuna i gdy wydawało się, że futbolówka zostanie skierowana do siatki gospodarzy skutecznymi interwencjami popisywali się obrońcy z Jartyporów oddalając zagrożenie spod własnej bramki. Najgroźniejsze akcje w pierwszej części gry były autorstwa gospodarzy, którzy starali się cały czas kontratakować. Po jednym z takich kontrataków na czystej pozycji z lewej strony pola karnego znalazł się zawodnik Tajfuna, do którego została szybko zagrana piłka, jednak zanim dotarła do adresata… zatrzymała się w kałuży. Piłkarze z Jartyporów próbowali uderzać z dystansu co stwarzało sporo zagrożenia pod bramką Frankowskiego, który popisał się kilkoma dobrymi interwencjami. Żelechowianie mogą również mówić o sporym szczęściu gdy po jednym ze strzałów gospodarzy piłka uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką. W 43. minucie spotkania drużyna beniaminka przeprowadziła szybki kontratak prawą stroną boiska. Piłka została dograna do wbiegających na „długi” słupek M. Kocona, a ten pomimo krycia ze strony piłkarza Sępa zdołał umieścić piłkę w siatce. Niespełna 3 minuty później arbiter główny zakończył pierwszą połowę meczu, po której dosyć niespodziewanie ale zasłużenie na prowadzeniu 1:0 byli gospodarze.
Po zmianie stron do ataków ruszyli goście. Co kilka minut stwarzali sobie kolejne akcje podbramkowe lecz w kluczowych momentach brakowało celnego dogrania lub uderzenia. Tajfun nastawił się na obronę wyniku i od czasu do czasu starał się kontratakować. Agresywne krycie w wykonaniu piłkarzy Sępa już na połowie rywala zmuszało obrońców z Jartyporów do szybkiego wybijania piłki spod własnego pola karnego licząc, że ustawieni z przodu napastnicy będą w stanie zagrozić bramce Frankowskiego. Zdecydowanie większe zagrożenie stwarzali jednak goście, którzy mimo licznych prób umieszczenia piłki w siatce nie byli w stanie pokonać bardzo dobrze interweniującego tego dnia golkipera gospodarzy. Dopiero około 75. minuty bardzo ładnym technicznym uderzeniem ponad bramkarzem Konrad Owczarczyk doprowadził do remisu 1:1. W kolejnych minutach przewaga Sępa zwiększyła się jeszcze bardziej jednak bramki dającej zwycięstwo – pomimo kilku okazji – nie udało się już zdobyć. W drugiej części meczu drużyna Tajfuna tylko raz poważnie zagroziła żelechowskiej bramce gdy jeden z jej zawodników znalazł się w sytuacji sam na sam z Frankowskich. Górą w tym starciu był jednak bramkarz Sępa, który kolejny raz udowodnił, że jest w dobrej dyspozycji. Ostatecznie po dosyć ciężkim meczu Sęp remisuje w przedostatnim spotkaniu sezonu 2008/09 z Tajfunem Jartypory 1:1.
Tajfun Jartypory 1:1 (1:0) Sęp Żelechów, bramki: 43' M. Kocon - 75' K. Owczarczyk