Zryw - Sęp: remis w derbach powiatu garwolińskiego

Marcin Sągol

W meczu inaugurującym rozgrywki ligowe w sezonie 2009/10 drużyna Sępa Żelechów zmierzyła się ze spadkowiczem z IV ligi Zrywem Sobolew. Zespół z Sobolewa prowadzony jest obecnie przez Roberta Barańskiego, który kilka sezonów wcześniej trenował w Żelechowie i to właśnie jego aktualni podopieczni stawiani byli w roli zdecydowanego faworyta do zdobycia kompletu punktów w derbach powiatu garwolińskiego. Sęp wystąpił w znacznie odmłodzonym składzie, w którym znalazło się aż czterech zawodników z rocznika 92.

Sęp Żelechów: G. Frankowski – T. Deja, M. Sągol, M. Jaśkiewicz, M. Skwarek – M.R. Skwarek, P. Mądry, P. Owczarczyk (M. Kazana), P. Mazurek - P. Skwarek (Ł. Deres), M. Szulc (A. Prządka) – dodatkowo: Ł. Beczek, M. Owczarczyk, J. Łukasiak, M. Komorek

Zryw Sobolew 1:1 (0:0) Sęp Żelechów

Ponad 100 kibiców zgromadzonych na trybunach w Sobolewie było świadkami interesującego spotkania, w którym nie zabrakło ciekawych akcji podbramkowych oraz niespodziewanych zwrotów w wydarzeniach na boisku. Pierwsze kilkanaście minut meczu to dosyć wyrównana gra obu zespołów, jednak z czasem zarysowała się nieznaczna przewaga byłego czwartoligowca. Sobolewianie – podobnie zresztą jak i drużyna gości - starali się atakować głównie skrzydłami skąd piłka była dośrodkowywana do ustawionych w polu karnym napastników. Niestety taktyka ta początkowo nie przynosiła efektów żadnej ze stron. Pierwszą groźną akcję w tym spotkaniu przeprowadzili piłkarze Zrywu. Piłka została dograna do ustawionego na 20 metrze Piotra Pioruna, który zdołał minąć trójkę obrońców oraz „położyć” wychodzącego z bramki Frankowskiego. Na szczęście dla żelechowiaków po strzale z dosyć ostrego konta, kończącym rajd zawodnika, piłka trafiła w boczną część siatki. Kilka minut później sobolewianie ponownie zagrozili bramce Sępa. Tym razem po strzale z 18 metra piłka o centymetry minęła lewy słupek – przy tym uderzeniu bezradny był Frankowski, który zasłonięty przez obrońców nie był w stanie interweniować.

W odpowiedzi podopieczni Armina Tomali przeprowadzają szybki kontratak lewą stroną boiska. Piłka trafia do Michała R. Skwarka, który decyduje się na strzał... niestety po ładnym zagraniu futbolówka trafia tylko w poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą do akcji ofensywnej podłącza się Marcin Jaśkiewicz, który z lewego skrzydła dośrodkowuje piłkę do ustawionego tuż przy bramce gości Szulca, a ten z kolei będąc w dobrej sytuacji strzeleckiej decyduje się w pierwszej kolejności na opanowanie futbolówki. Niestety chwilę później obrońca Zrywu uniemożliwia Szulcowi oddanie strzału na bramkę. Po pierwszych 45 minutach mamy więc bezbramkowy remis, aczkolwiek sytuacji na strzelenie goli nie brakowało żadnej ze stron.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się niezwykle szczęśliwie dla gości. Po przejęciu piłki na własnej połowie żelechowianie szybko wyprowadzają kontratak. Futbolówka trafia do wysuniętego Szulca, który zagrywa ją do wbiegającego w pole karne Zrywu Piotrka Mądrego, a ten pomimo asysty trzech obrońców podaje ją do nabiegającego z prawej strony Piotrka Owczarczyka, który z kolei pewnym uderzeniem umieszcza ja w siatce. Dosyć niespodziewanie Sęp objął prowadzenie w meczu i zanosiło się na małą sensację, bowiem za taką należałoby uznać zwycięstwo z byłym czwartoligowcem. Po stracie bramki sobolewianie starali się jak najszybciej zaatakować i odrobić straty. Niestety przez bardzo długi czas nie byli w stanie znaleźć sposobu na pokonanie dobrze spisującego się tego dnia Frankowskiego. Dwóch dobrych okazji na doprowadzenie do remisu nie wykorzystał między innymi Piotr Piorun, który uderzał obok bramki (raz z odległości 5 metra).

Z minuty na minutę rosła przewaga gospodarzy jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramki. Trener Sępa Armin Tomala decydował się z upływem czasu na pierwsze zmiany. Na boisku pojawił się Łukasz Deres zastępując Piotrka Skwarka oraz Marcin Kazana (kolejny zawodnik z rocznika 92) w miejsce zdobywcy bramki Piotrka Owczarczyka. W końcowych minutach meczu zobaczyliśmy na placu gry również Alberta Prządkę, który w ataku zastąpił Marcina Szulca. Debiutujący w drużynie Sępa Prządka mógł okazać się bohaterem meczu jednak nie wykorzystał doskonałej sytuacji na zdobycie drugiego gola dla swojej drużyny – będąc w sytuacji sam na sam z Mirowskim uderzył minimalnie niecelnie obok bramki. Mimo to wydawało się, że goście zdołają utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końca spotkanie. Niestety w 85. minucie po płaskim uderzeniu Tomasza Marcińczaka z 22 metra piłka tuż przy lewym słupku wpada do siatki pod rękami interweniującego Frankowskiego. Zryw doprowadza do remisu i stara się jeszcze bardziej zaatakować w pozostałych 8 minutach meczu (3 zostały doliczone do regulaminowego czasu gry), jednak Sęp umiejętnie się broni i utrzymuje remis do gwizdka kończącego spotkanie.

Zryw Sobolew 1:1 (0:0) Sęp Żelechów, bramki: 85' T. Marcińczak - 46' P. Owczarczyk