Sęp - Orzeł U.: seria porażek przerwana, Mądry pewnie z karnego

Marcin Sągol

Zaledwie jedna wygrana i jeden remis w siedmiu meczach – tak wyglądał bilans spotkań Sęp Żelechów przed środowym pojedynkiem z najsłabszą drużyną ligi okręgowej – Orłem Unin. Jeszcze tydzień temu nikt by nie dawał gościom żadnych szans na zwycięstwo w Żelechowie, jednak po ostatniej zaskakującej wygranej Orła 5:3 nad łochowksim ŁKS-em, błędem byłoby stawianie tego zespołu na straconej pozycji. Do kadry Sępa na środowy mecz wrócili po przerwie spowodowanej kontuzjami Marcin Szulc oraz Konrad Owczarczyk.

Sęp Żelechów: G. Frankowski - T. Deja, M. Sągol, M. Jaśkiewicz, J. Łukasiak (Ł. Deres) - P. Owczarczyk, M. R. Skwarek (M. Szulc), P. Mądry, P. Mazurek - P. Skwarek (K. Juściński), A. Prządka (K. Owczarczyk), dodatkowo: Ł. Beczek, M. Kazana, M. Owczarczyk

Sęp Żelechów 1:0 (0:0) Orzeł Unin
P. Mądry (k.)

Kibice zgromadzeni w środę na trybunach byli świadkami bardzo słabego widowiska. Optycznie przewagę na boisku mieli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak sytuacji bramkowych zarówno dla Sępa jak i Orła było jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a jedyne groźne akcje w pierwszej części meczu były wynikiem błędów popełnianych czy to w obronie czy też przy rozgrywaniu piłki przez jedną ze stron, które z kolei starał się wykorzystywać rywal. Pierwsze mało emocjonujące 45 minut kończy się bezbramkowym remisem.

Obraz gry uległ nieznacznej poprawie w drugiej części spotkania. Groźniejsze ataki zaczął przeprowadzać Sęp i w końcu przyniosły one pożądany efekt. Piłka z prawego skrzydła zostaje dograna na ustawionego z lewej strony Tomka Deję, który decyduje się na dogranie jej do wbiegającego w pole karne Piotrka Skwarka. Podczas próby opanowania lecącej piłki Skwarek zostaje sfaulowany w „szesnastce” przez jednego z obrońców, a sędzia główny decyduje się na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy. Jedenastkę w miarę pewnie wykonuje Piotrek Mądry - piłka trafia w dolną część poprzeczki, odbija się od ziemi i ląduje w siatce – zapewniając Sępowi jednobramkowe prowadzenie. W kolejnych minutach meczu gra się wyrównała i to Orzeł zaczął dochodzić do dobrych okazji strzeleckich. Uninianie najbliżsi byli zdobycia bramki z rzutu wolnego wykonywanego z odległości około 22 metrów od bramki Frankowskiego, jednak piłka trafiła tylko w słupek. Żelechowianie skutecznie bronili się do ostatnich minut spotkania i po końcowym gwizdku mogli cieszyć się ze skromnego ale niezwykle ważnego zwycięstwa.