Sęp - Tygrys: dwie bramki w dwie minuty, Owczarczyk rozstrzyga
Prawie wszystkich swoich zawodników miał dzisiaj do dyspozycji trener Tomala bowiem i w kadrze na mecz z Tygrysem Huta Mińska zabrakło jedynie Piotrka Mądrego, który pauzował drugi weekend z rzędu za czerwoną kartkę otrzymaną w spotkaniu z ŁKS-em Łochów. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze po bramce Pawła Mazurka, jednak niespełna dwie minuty później goście doprowadzili do remisu. Decydujące o wyniku spotkania trafienie zaliczył w drugiej części meczu Piotrek Owczarczyk, wykorzystując jedną z wielu okazji do pokonania bramkarza Tygrysa.
Sęp Żelechów: G. Frankowski - T. Deja, M. Sągol, M. Jaśkiewicz, M. Skwarek - P. Owczarczyk (M. Kazana), M. Szulc, M.R. Skwarek, P. Mazurek - P. Skwarek (J. Łukasiak), M. Owczarczyk (Ł. Deres), dodatkowo: Ł. Beczek, K. Jaworski, A. Prządka, J. Buczek
Sęp Żelechów 2:1 (1:1) Tygrys Huta Mińska
P. Mazurek, P. Owczarczyk - K. Pawlak
Spotkanie z Tygrysem rozpoczęło się od szybkich ataków gospodarzy, którzy głównie akcjami oskrzydlającymi starali się otworzyć sobie drogę do bramki rywala. Początkowo defensywa gości dosyć dobrze radziła sobie z rozbijaniem ataków Sępa, jednak po około kwadransie gry popełniła pierwszy błąd. Marcin Szulc otrzymał piłkę w środku pola i górnym podaniem za linię defensywną Tygrysa dograł ją do wbiegającego lewą stroną Pawła Mazurka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych wychodzącym z bramki i próbującym interweniować. Mazurem zdecydował się na uderzenie piłki lobem, a ta ponad bramkarzem poszybowała do siatki. Radość z prowadzenia w szeregach gospodarzy nie trwała jednak zbyt długi. Zaraz po wznowieniu gry ze środka boiska szybki atak przeprowadził Tygrys. Piłka prostopadłym podaniem została dograna do wychodzącego za linię obrony Pawlaka, któremu prze oddaniem strzału próbował jeszcze przeszkodzić Frankowski, jednak nie zdołał skutecznie wybić piłki i po chwili goście doprowadzili do remisu. Zdobycie bramki kontaktowej zmobilizowało zawodników Tygrysa do jeszcze lepszej gry i to właśnie goście w kolejnych minutach spotkania byli dużo aktywniejsi na boisku, stwarzając sobie co jakiś czas dobre okazje strzeleckie. Na szczęście dla zespołu gospodarzy uderzenia rywali były niecelne bądź pewnymi interwencjami popisywał się Frankowski. Żelechowianie również nie rezygnowali z ataków. Doskonałej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał między innymi Maciej Owczarczyk będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Tygrysa. Strzałów z dystansu próbowali Michał R. Skwarek oraz Piotrek Owczarczyk jednak i te nie przynosiły oczekiwanych rezultatów w postaci goli. Pierwsza połowa meczu kończy się remisem 1:1, który wydaje się być w tym momencie sprawiedliwym wynikiem.
Po zmianie stron zdecydowanie lepszym zespołem był Sęp, który od początku drugiej połowy starał się atakować szukając okazji do zdobycia bramki dającej prowadzenie. Sytuacji do strzelenia gola było kilka jednak początkowo zawodziła skuteczność. Piotrek Owczarczyk nie potrafił skierować piłki do siatki z 7. metra, strzały z dystansu nie były zbyt precyzyjne i bez większych problemów bronił je golkiper gości. Z upływem minut gra się zaostrzała i to co głównie rzucało się w oczy to bardzo słabe sędziowanie w tym meczu. Arbiter główny momentami zupełnie nie kontrolował tego co się dzieje na boisku np. rzut wolny dla gospodarzy wykonywali goście... Kilka żółtych kartek również nie uspokoiło zawodników i cały czas dochodziło do niesportowych zagrań. Sęp w dalszym ciągu przeważał na boisku i w końcu zdołał ponownie wyjść na prowadzenie. Piłkę z lewej strony boiska zagrywał Łukasz Deres do ustawionego w polu karnym Tygrysa P. Owczarczyka, który pewnie ją opanował i szybkim uderzeniem skierował do bramki gości. W ostatnich minutach spotkania goście mieli jedną z niewielu okazji do zdobycia bramki w tej części gry. Uderzona z rzutu wolnego na 20. metrze piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Frankowskiego. Chwilę później zabrzmiał ostatni gwizdek i gospodarze mogli się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa.