Korona - Sęp: gospodarze od początku na prowadzeniu, Sęp gonił...
W przedostatnim spotkaniu rundy jesiennej drużyna Sępa Żelechów walczyła o punkty z Koroną Olszyc. Oba zespoły w obecnym sezonie spisywały się bardzo słabo zdobywając dotychczas kolejno 13 i 14 punktów. Sęp wystąpił osłabiony tego dnia, bowiem kontuzja wyeliminowała z gry Marcina Szulca (nie zagra on również w meczu z Wilgą), sprawy osobiste uniemożliwiły wyjazd na mecz kapitanowi zespołu Marcinowi Jaśkiewiczowi, a problemy zdrowotne były przyczyną absencji Michała R. Skwarka. Ozdobą meczu była natomiast bardzo ładna bramka Piotrka Mądrego.
Sęp Żelechów: G. Frankowski - M. Sągol, T. Deja, M. Skwarek, Ł. Deres - M. Kazana (J. Łukasiak), P. Owczarczyk, P. Mądry, P. Mazurek - Maciek Owczarczyk (P. Skwarek), A. Prządka - dodatkowo: Ł. Beczek, K. Flisek, K. Jaworski
Korona Olszyc 3:2 (2:1) Sęp Żelechów
2. Z. Chmielak, A. Sulej - P. Mądry, samobójcza zawodnika Korony
Osłabiony brakiem kilku zawodników Sęp w pierwszych minutach meczu nastawiony był głownie na grę defensywną. Żelechowianie pozwalali drużynie Korony rozgrywać piłkę na jej własnej połowie, a zagęszczanie środka pola miało zmusić rywala do gry głównie skrzydłami. Niestety dosyć chaotyczna początkowo gra w wykonaniu Sępa sprawiła, że olszyczanie dochodzili do dobrych akcji strzeleckich w okolicach linii 16 metra. Po około kwadransie gry Korona przeprowadziła atak prawym skrzydłem. Piłka została dograna tuż przed pole karne, skąd został oddany strzał na bramkę gości. Frankowski zdołał obronić uderzenie, jednak odbita przez niego piłka wróciła w okolice 16. metra i przy dobitce Zenona Chmielaka doświadczony golkiper był już bezradny. W kolejnych minutach meczu doskonałej okazji do doprowadzenia do remisu nie wykorzystał Albert Prządka, który będąc w sytuacji sam na sam z Jajszczakiem posłał piłkę wprost w ręce rywala. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Sępie kilka chwil później. Akcję ofensywną przeprowadzała Korona. Piłka z prawej strony boiska zostaje dograna w pole karne żelechowiaków. Z bramki wychodzi Frankowski i w powietrznym pojedynku ściera się z rywalem. Niestety podczas próby wybicia piłki zostaje uderzony łokciem w klatkę piersiową i pada na ziemię, natomiast Artur Sulej posyła piłkę do pustej bramki. Sędzia główny uznaje gola nie dopatrując się żadnego przewinienia w całej akcji.
Przegrywając już 0:2 Sęp ruszył do ataków. Na rezultaty gry ofensywnej nie było trzeba długo czekać. Najpierw Mądry zagrywa piłkę ze środka pola do wychodzącego prawym skrzydłem Piotrka Owczarczyka. Owczarczyk przechwytuje piłkę już za linią obrony korony i wbiega w okolice narożnika pola karnego gospodarzy. Mając przed sobą już tylko Jajszczaka decyduje się na uderzenie z dystansu… niestety piłka o centymetry mija lewy słupek bramki. W kolejnych fragmentach meczu Sęp próbował uderzać z dystansu lub dośrodkowywać piłkę z boków boiska do nabiegających zawodników w „szesnastkę” rywala lecz nie udało się zdobyć gola. W doliczonym już czasie pierwszej połowy groźny atak przeprowadzili żelechowianie, co zmusiło piłkarzy Korony do sfaulowania zawodnika Sępa tuż przed linią pola karnego i przerwania akcji ofensywnej. Sędzia główny odgwizdał przewinienie, pokazując również żółtą kartkę faulującemu. Rzut wolny wykonywał Piotrek Mądry. Pomocnik Sępa zdecydował się na bezpośrednie uderzenie na bramkę. Po bardzo ładnym i precyzyjnym uderzeniu piłka poszybowała tuż pod poprzeczką wprost do siatki (zobacz uderzenie). Sęp zdobywa bramkę kontaktową i chwilę później kończy się pierwsza połowa spotkania.
Po zmianie stron nieznaczną przewagę na boisku uzyskali goście, którzy od pierwszych minut tej części gry dążyli do wyrównania wyniku. Obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia goli. Zespół Korony nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Frankowskim – piłkę na 4 metrze otrzymał jeden z zawodników gospodarzy jednak trafił wprost w bramkarza Sępa. Chwilę później po uderzeniu z dystansu piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Remis gościom mógł zapewnić Paweł Mazurek lecz nie zdołał w sytuacji jeden na jednego pokonać Jajszczaka. W podobnej sytuacji znalazł się również Piotrek Skwarek (zastąpił on na placu gry w pierwszej połowie Maćka Owczarczyka) jednak i on nie był w stanie skierować piłki do siatki. Z kolei piłka uderzona przez Piotrka Owczarczyka z 17 metrów przeleciała tuż ponad poprzeczką bramki Korony. Sęp cały czas atakował i gry wydawało się, że w końcu zdoła zdobyć drugą bramkę, skuteczny kontratak przeprowadzili gospodarze. Obrońcy Sępa próbowali zastawić pułapkę ofsajdową, jednak zagrana ze środka pola piłka do wybiegającego prawym skrzydłem zawodnika Korony umożliwiła mu przedostanie się za linię defensywną Sępa, by następnie dograć futbolówkę do wbiegającego w pole karne Chmielaka, który nie miał większych problemów z pokonaniem Frankowskiego. Na kwadrans przed końcem spotkania Sęp przegrywał 1:3. Kilka minut później żelechowianie zdołali ponownie zmniejszyć straty. Piłkę tuż sprzed linii końcowej boiska dośrodkowywał Mazurek, a na uderzenie głową z 6. meta zdecydował się Michał Skwarek. Nieczysto uderzona piłka trafiła jeszcze w głowę jednego z zawodników Korony i wpadła do siatki! Na niespełna 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sęp ponownie przegrywał tylko jedną bramką i robił wszystko by doprowadzić do wyrównania. Niestety do końcowego gwizdka nie udało się już strzelić trzeciego gola i po ciekawym meczy Korona wygrywa z Sepem 3:2.
Warto również zaznaczyć, że sędziowanie w wykonaniu Pana Wolińskiego pozostawiało tego dnia wiele do życzenia…