Sęp - Zorza: przegrana pierwsza połowa i skuteczna pogoń w drugiej

Walczący o utrzymanie w lidze okręgowej Sęp Żelechów zremisował w spotkaniu 24. kolejki z beniaminkiem Zorzą Sterdyń 2:2. Niestety remis - chociaż z trudem wywalczony w końcówce spotkania - z pewnością nie zadowala drużyny z Żelechowa, którą przed rozegraniem pozostałych meczów tej kolejki dzieli zaledwie 3 punkty od strefy spadkowej. Już za tydzień zespół Sępa czeka kolejny niezwykle ciężki mecz bowiem w wyjazdowym spotkaniu zmierzy się on z liderem tabeli Naprzodem Skórzec i tam o wywalczenie nawet 1 punktu będzie już zdecydowanie trudniej.

W początkowych fragmentach spotkania gra była dosyć wyrównana, jednak z upływem kolejnych minut zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Sytuacji bramkowych było jednak niewiele. Około 15 minuty po strzale Marcina Szulca piłka wpadła do siatki Zorzy lecz gol nie został uznany bowiem sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Goście upatrywali swojej szansy na zdobycie bramki głównie w długich prostopadłych podaniach do wysuniętych napastników. Taktyka ta okazała się na tyle skuteczna, że w 26. minucie po jednym z takich zagrań Dariusz Milik znalazł się w sytuacji sam na sam ze strzegącym bramki Sępa Mariuszem Mikulskim i pewnym strzałem po ziemi tuż przy lewym słupku wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 1:0.

Sęp Żelechów 2:2 (0:2) Zorza Sterdyń
75' M. Owczarczyk, 88' M. Szulc - 26' Dariusz Milik, 41' Ireneusz Mieteń

Sęp Żelechów: M. Mikulski - T. Deja, B. Stoń, M. Jaśkiewicz, Ł. Deres - P. Owczarczyk (M. Owczarczyk), P. Skwarek, P. Mądry, P. Mazurek - M. Szulc, K. Owczarczyk, dodatkowo: Ł. Beczek, J. Łukasiak, A. Kocielnik, A. Majsterek

Zaledwie 6 minut po stracie bramki Sęp mógł doprowadzić do wyrównania, jednak doskonałej szansy nie wykorzystał Piotrek Owczarczyk, który nie potrafił skierować piłki w światło bramki z 7 metra. W 37. minucie jeszcze lepszą okazję miał Szulc, który przestrzelił z 5. metra. Niewykorzystane akcje zemściły się na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania. Sterdynianie zagrywają górą piłkę za linię obrony Sępa. Próbuje do niej dojść Ireneusz Mieteń jednak szybszy jest bramkarz z Żelechowa, który wychodzi za pole karne by wybić piłkę. jednak w nią nie trafia... i chwilę później zostaje ona skierowana do siatki gospodarzy Mietenia. Dwie minuty później Zorza mogła prowadzić już 3:0 lecz nie potrafiła wykorzystać sytuacji sam na sam posyłając piłkę obok bramki.

Po zmianie stron dużo aktywniejszy na placu gry był Sęp, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Co prawda żelechowianie bardzo często gościli w okolicach pola karnego gości, jednak dośrodkowania lub strzały kończące akcje były bardzo niecelne. W 52. minucie boisko musiał opuścić Piotrek Owczarczyk, który doznał urazu nogi, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Maciek Owczarczyk i to właśnie on w 75. minucie zdobył bramkę kontaktową dla swojego zespołu uderzając celnie z narożnika "piątki". W 79. minucie bardzo ładną indywidualną akcją popisuje się Bartek Stoń, jednak po jego strzale z 12 metra pika przelatuje tuż ponad poprzeczką bramki gości. 5 minut później kolejna sytuacja Zorzy sam na sam z bramkarzem Sępa i kolejny raz nie udaje się jej zakończyć celnym strzałem. W 88. minucie umiejętnościami strzeleckimi popisuje się Marcin Szulc, który bardzo ładnym uderzeniem z 14 metra doprowadza do remisu 2:2.

Ostatnie minuty meczu (w tym 3 doliczone) były bardzo nerwowe w wykonaniu obu stron i każda z nich mogła jeszcze zdobyć bramkę, jednak do gwizdka kończącego spotkanie wynik nie uległ już zmianie.