Sęp - Victoria: "twierdza" Żelechów w odbudowie - pewna wygrana 4:1

Marcin Sągol

W tegorocznych rozgrywkach ligowych drużyna Sępa Żelechów spisywała się dosyć dobrze. W pierwszych dwóch meczach udało się wywalczyć remisy z Orłem Unin oraz Tajfunem Jartypory. Pozostawał jednak duży niedosyt ponieważ oba mecze można było wygrać. W zdecydowanie lepszych humorach nasi zawodnicy wracali tydzień temu z Miedznej gdzie pewnie pokonali gospodarzy 0:3. Wszyscy liczyliśmy na to, że dobra passa zostanie podtrzymana i tym razem już na własnym terenie również zdobędziemy komplet punktów w pojedynku z Victorią Kałuszyn.

Mecze z Victorią zawsze zaliczane były do jednych z ciekawszych - nie brakowało w nich interesujących akcji oraz strzelonych bramek. Podobnie było również w dniu wczorajszym więc osoby zgromadzeni na trybunach z pewnością nie mogły narzekać na nudę. Pomimo tego, że mecz odbywał się w sobotę to spotkanie to oglądała ponad setka kibiców z Żelechowa i okolic jak również pokaźna grupa z Kałuszyna, która przyjechała dopingować swoją drużynę.

Spotkanie od pierwszych minut było wyrównane i chociaż to goście starali się grać bardziej kombinacyjnie to mieli jednak spore trudności z przedostaniem się pod bramkę drużyny Sępa, która z kolei wyprowadzała bardzo groźne kontrataki. Już w 6' minucie dał o sobie znać niezawodny ostatnio duet napastników z Żelechowa. Michał Jaworski dograł piłkę do ustawionego na 16. metrze przed bramką gospodarzy Alberta Stodulskiego, a ten po uwolnieniu się spod asysty obrońcy wbiegł w pole karne i posłał piłkę do siatki obok wychodzącego bramkarza. Zaledwie 5 minut później żelechowianie mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie jednak tym razem Michał Jaworski w sytuacji sam na sam z golkiperem Victorii nie zdołał umieścić futbolówki w bramce rywala. Zaledwie 60 sekund później to goście znaleźli się w podobnej sytuacji - piłka została dograna za linię obrony Sępa do wychodzącego na czystą pozycję zawodnika z Kałuszyna jednak w tej sytuacji Patryk Seroczyński okazał się szybszy i pierwszy dopadł do futbolówki, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo pod własną bramką. W 19' minucie Victoria mogła doprowadzić do remisu. Jej zawodnik został sfaulowany na 20. metrze i po bardzo precyzyjnym uderzeniu ze stałego fragmentu gry piłka zmierzała prosto w prawe "okienko" bramki Sępa. Kapitalną interwencją popisał się jednak kolejny raz Seroczyński i zdołał uchronić swój zespół przed utratą gola. Gospodarze nie pozostawali dłużni swoim przeciwnikom i chwilę później przeprowadzili groźny kontratak, który zakończył się niecelnym uderzeniem Alberta Stodulskiego.

Victoria starała się znaleźć jakiś sposób by doprowadzić do remisu jednak większość jej akcji kończyła się niecelnymi strzałami lub była przerywana przez defensywę żelechowian. W 28' zawodnik gości bardzo groźnie uderzał z dystansu lecz futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. Szybką akcją minutę później odpowiedział Sęp. Piłka została wyprowadzona lewym skrzydłem i dograna przez Pawła Mazurka do wysuniętego z przodu Michała Jaworskiego, a ten po jej opanowaniu zdecydował się na uderzenie lobem ponad wychodzącym bramkarzem gości i chwilę później futbolówka wylądowała w siatce. Gospodarze prowadzili 2:0! Oba zespoły nie rezygnowały jednak ze zmiany rezultatu. W 39' minucie kolejną dobrą okazję do zdobycia bramki kontaktowej zmarnowali kałuszynianie nie potrafiąc umieścić piłki w bramce po uderzeniu z 5. metra. Szybko na atak rywala starał się odpowiedzieć Sęp. Tym razem po akcji prawym skrzydłem futbolówka trafiła do Jarka Rudzkiego, który zdecydował się na uderzenie z 18. metra lecz pewną interwencją popisał się bramkarz Victorii. Chwilę później golkiper przyjezdnych ponownie wykazał się refleksem przenosząc piłkę ponad poprzeczką po uderzeniu głową przez Piotrka Mądrego. Drużyna z Kałuszyna mogła schodzić na przerwę w znacznie lepszych nastrojach gdyby wykorzystała doskonałą okazję z 44' minuty kiedy to jej zawodnik opanował piłkę na 6. metrze i niekryty przez żadnego z obrońców gospodarzy oddał mocny strzał na bramkę. Wyśmienitą reakcją na to uderzenie wykazał się jednak Patryk Seroczyński, który zdołał sięgnąć futbolówki i zmienić jej lot tak by opuściła boisko.

Pierwsza odsłona spotkania zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 2:0. Mecz w tej części był jednak bardo wyrównany, a sam rezultat jest wynikiem głównie doskonałych kontrataków Sępa i dużej nieskuteczności Victorii.

Drugą połowę pewniej rozpoczęli goście. Już w 48' minucie udało im się przeprowadzić szybki atak, który zakończył się ostatecznie niecelnym uderzeniem. Był to jednak sygnał ostrzegawczy dla Sępa iż jego rywal nie zamierza rezygnować z odwrócenia losów spotkania. W kolejnych fragmentach kałuszynianie starali się wypracować sobie kolejne okazje strzeleckie lecz cały czas pewnie w bramce gospodarzy spisywał się Seroczyński. W 50' minucie gospodarze kolejny raz udowodnili, że są niezwykle groźni tego dnia w kontratakach. Tym razem po szybkiej akcji piłka trafiła pod nogi Szymona Słyka, a ten po chwili zdecydował się na bezpośrednie uderzenie na bramkę. Strzał z 20. metra był chyba najładniejszym jaki mogliśmy tego dnia oglądać. Technicznie uderzona futbolówka poszybowała tuż pod spojenie poprzeczki i prawego słupka. Bramkarz gości próbował jeszcze interweniować i co prawda sięgnął końcami palców futbolówki lecz nie zdołał zmienić toru jej lotu i ta zatrzepotała po chwili w bramce Victorii. Sęp podwyższył prowadzenie na 3:0!

Sytuacja przyjezdnych w tym meczu stawała się coraz gorsza. Szkoleniowiec drużyny z Kałuszyna zdecydował się więc na jednoczesną wymianę trzech zawodników w swoim zespole. Jak się niebawem okazało było to bardzo dobre posunięcie ponieważ jego podopieczni zaczęli przeważać na boisku, a w 55' minucie po jednej z akcji i uderzeniu piłki głową przez Pavla Rafalovicha udało im się zdobyć gola na 3:1. Trójka wprowadzonych wcześniej zawodników z zapasem sił sprawiła, że Sęp został zepchnięty do defensywy na własnej połowie. Dobra postawa Seroczyńskiego w bramce sprawiła jednak, że udawało się uniknąć utraty kolejnych bramek. Z upływem minut gospodarze złapali drugi oddech i ponownie zaczęli atakować. Na rezultaty tych ataków nie trzeba było długo czekać. W 64' minucie drugim celnym trafieniem w tym meczu popisał się Szymon Słyk i podwyższył prowadzenie żelechowian na 4:1. W ostatnich fragmentach meczy obie drużyny starały się jeszcze konstruować akcje dające im możliwość zmiany wyniku lecz ten utrzymał się już do końcowego gwizdka.

Sęp kolejny raz w tym roku udowodnił, że na własnym boisku będzie bardzo ciężkim przeciwnikiem. Ponownie cieszy dobra skuteczność jak również solidna postawa naszego zespołu w obronie. Miejmy nadzieję, że w nadchodzących meczach obraz gry naszej drużyny będzie równie pozytywny co przełoży się na zdobywanie kolejnych punktów i zapewnienie sobie utrzymania w lidze okręgowej.

Sęp Żelechów 4:1 (2:0) Victoria Kałuszyn

bramki: 6' Stodulski Albert, 29' Jaworski Michał, 50', 64' Słyk Szymon - 55' Pavel Rafalovich

Skład: Seroczyński P. - Mazurek P., Kapczyński J., Mądry P., Zackiewicz W. - Słyk Sz. (89. Paziewski M.), Owczarczyk P. (73' Marchlak Ł.), Kalbarczyk K., Rudzki J. (59. Brych N.) - Stodulski A. (80. Salwa A.), Jaworski M.

kibiców: ~100