Sęp - Jastrząb Żeliszew: hat-trick Stodulskiego, wysoka wygrana 6:1
Sobotni plan został wykonany przez piłkarzy Sępa Żelechów w stu procentach. Tak można ogólnie podsumować wydarzenia na boisku i końcowy wynik spotkania z Jastrzębiem Żeliszew stawką którego było zapewnienie sobie tytułu mistrza A klasy w sezonie 2016/17.
Początek meczu wcale nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa, a lekka przewaga gości w pierwszych jego minutach zdawała się sugerować, że o komplet punktów będzie bardzo trudno. Dosyć szybko do głosu zaczęli jednak dochodzić gospodarze co już w 14. minucie znalazło odzwierciedlenie w postaci zdobytej bramki. Z pozoru niegroźną akcję lewym skrzydłem starał się zakończyć Albert Stodulski, uderzając na bramkę Jastrzębia. Co prawda piłka trafiła w słupek jednak chwilę później wylądowała pod nogami Michała Jaworskiego, który przymierzył z szesnastego metra i tym razem bramkarz gości nie miał już tyle szczęścia. Futbolówka zatrzepotała w siatce dzięki czemu Sęp wyszedł na prowadzenie 1:0. Zaledwie 4 minuty później Jaworski popisał się ładną indywidualną akcją również lewym skrzydłem lecz tym razem zabrakło wykończenia i przy próbie dogrania piłki w pole bramkowe rywala piłka opuściła plac gry.
Żelechowianie nie rezygnowali z prób podwyższenia prowadzenia chcąc wykorzystać to, że strata bramki nie wpłynęła najlepiej na drużynę z Żeliszewa, która miała sporo problemów z przeprowadzeniem składnych akcji. Najpierw w 21' minucie Kuba Kapczyński stara się dośrodkować piłkę z rzutu wolnego do swoich kolegów, którzy mogliby uderzyć z bliskiej odległości na bramkę przeciwnika. Niestety po jego dośrodkowaniu futbolówka ląduje w rękach golkipera Jastrzębia. W 22. minucie Stodulski próbuje prostopadłego podania do wychodzącego za linię defensywy przyjezdnych Michała Jaworskiego. Niestety i tym razem to bramkarz ekipy przeciwnej jest szybszy i oddala zagrożenie spod własnej bramki. W 25. minucie Stodulski próbuje uderzenia z dystansu jednak piłka szybuje wysoko ponad bramką Dwie minuty później ten sam zawodnik przedziera się z prawej strony w pole karne rywala i oddaje uderzenie z kąta lecz i tym razem piłka ląduje w rękach bramkarza. W 32. minucie kolejny strzał z dystansu - tym razem w wykonaniu Piotrka Mądrego - lecz ponownie jest on bardzo niecelny. 3 minuty później bezpośredniego uderzenia z rzutu wolnego próbuje Kapczyński - piłkę bez większych problemów łapie golkiper z Żeliszewa. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy ponownie do głosu zaczęli dochodzić goście. W 40' minucie groźne uderzenie wybronił Patryk Seroczyński, a próba strzału z 45' minuty okazała się bardzo nieudana. Ostatecznie ta część spotkania zakończyła się skromnym prowadzeniem Sępa 1:0.
To co się działo po zmianie stron można ogólnie opisań jako popis strzelecki Alberta Stodulskiego. Już w 47' minucie próbował on uderzenia z linii szesnastego metra jednak defensorzy Jastrzębia zdołali zblokować piłkę, dzięki czemu ich bramkarz nie miał większych problemów z tym by ją złapać. Dwie minuty później goście próbują odpowiedzieć ze stałego fragmentu gry jednak strzał okazuje się bardzo niecelny. Fatalna w skutkach dla Żeliszewa okazuje się 54. minuta. Wtedy to indywidualną akcję lewym skrzydłem przeprowadza Szymon Słyk, przedostaje się w pole karne i dogrywa piłkę wzdłuż bramki. Obrońca przyjezdnych interweniuje na tyle niefortunnie, że posyła piłkę do własnej bramki! Sęp prowadzi 2:0.
Gospodarze zaczynają się rozpędzań i stwarzać sobie coraz więcej sytuacji podbramkowych. W 57' minucie Szymon Słyk posyła prostopadłą piłkę ze środka boiska do Stodulskiego, a ten urywa się defensorom i posyła ją do siatki. Stodulski zalicza swoje pierwsze trafienie tego dnia i podwyższa prowadzenie Sępa na 3:0. Zaraz po wznowieniu gry ze środka boiska groźną akcję przeprowadzają piłkarze Jastrzębia. Na szczęście niebezpieczeństwo tuż przed własną bramką zażegnuje Seweryn Jaworski, który w ostatniej chwili odbiera piłkę rywalowi.
W 64' minucie ponownie możemy obserwować Stodulskiego, który stara się zaskoczyć przeciwnika uderzeniem z dystansu. Jest ono jednak zbyt słabe by mogło sprawić problemy bramkarzowi przyjezdnych. Cztery minuty później po akcji Jastrzębia piłka trafia w poprzeczkę bramki Seroczyńskiego. W odpowiedzi w 70' minucie Albert Stodulski wykorzystuje zamieszanie w polu karnym Żeliszewa i podwyższa prowadzenie swojej drużyny na 4:0. Mija kolejne 5 minut i ten sam zawodnik ponownie ogrywa obronę gości i posyła piłkę do siatki. Mamy więc już prowadzeni 5:0, a sam Stodulski zalicza klasycznego hat-tricka! W 84' minucie akcję prawym skrzydłem kończy Michał Jaworski. Wbiega w pole karne i oddaje strzał. Bramkarz broni jednak piłka wraca pod nogi Jaworskiego i tym razem decyduje się on na zagranie wzdłuż bramki. Futbolówka trafia ostatecznie pod nogi Michała Majka, który posyła ją do siatki i podwyższa prowadzenie Sępa na 6:0. Gdy wydawało się, ze takim właśnie wynikiem zakończy się cały mecz, dochodzi do nieporozumienia w szeregach linii defensywy Sępa dzięki czemu Rafał Kazimieruk zalicza honorowe trafienie dla gości, a chwilę później sędzia główny kończy spotkanie.
Sęp Żelechów 6:1 (1:0) Jastrząb Żeliszew
bramki: 14' Jaworski M., 57', 70', 75' Stodulski A., 54' bramka samobójcza, 84' Majek M. - 90' Kazimieruk R.
Sęp: Seroczyński P. - Rudzki J., Mądry P., Jaworski S. (72' Beczek Ł.), Chudek M. - Słyk Sz., Kapczyński J., Stodulski A., Zegadło S. (60' Majek M.) - Marchlak Ł. (46' Kobus Ł.), Jaworski M.
Jastrząb: -
widzów: ~50
Zdjęcie dzięki uprzejmości GKS Miedzanka