Sęp - Fenix: mecz rozstrzygnięty w pierwszej połowie, porażka 1:3

Marcin Sągol

Niedzielne spotkanie z Fenixem Siennica miało być przetarciem przed kolejnymi zmaganiami ligowymi oraz pokazać jak na tle jednej z czołowych drużyn minionego sezonu ligi okręgowej wypadnie Sęp, który ostatni rok spędził na boiskach A klasy. W kadrze seniorów w meczu tym zabrakło dwóch podstawowych obrońców , tj. Mikołaja Chudka oraz Pawła Michalika co zmusiło trenera Goliszewskiego do wystawienia dosyć eksperymentalnego ustawienia linii defensywy.

Mecz rozpoczął się fatalnie dla żelechowiaków. Już w 4. minucie goście wywalczyli rzut wolny na 30. metrze od bramki Patryka Goliszewskiego po tym jak chwilę wcześniej wznawiali grę na prawym skrzydle wyrzutem z autu. Piłka została dośrodkowana w narożnik pola karnego po przeciwnej stronie skąd zawodnik przyjezdnych płaskim uderzeniem po ziemi dograł ją przed bramkę Sępa. Tutaj dużym opanowaniem wykazała się Michał Maciejewski, który pomimo asysty dwóch obrońców z Żelechowa zdołał się odwrócić i oddać strzał, po którym piłka wylądowała w siatce. Szybka strata bramki nie miała negatywnego wpływu na grę gospodarzy, którzy z minuty na minutę zaczęli coraz groźniej atakować szukając swojej szansy na doprowadzenie do wyrównania. Cel ten udało się zrealizować w 22. minucie. Chwilę wcześniej prostopadła piłka została posłana do wbiegającego w szesnastkę przyjezdnych Alberta Stodulskiego, a ten w trakcie dryblingu został powalony nieprzepisowo na ziemie i sędzia główny tego meczu nie miał wątpliwości, że gospodarzom należy się rzut karny. Do jego wykonania podszedł Kuba Kapczyński, który bez większych problemów pokonał golkipera z Siennicy doprowadzając do wyrównania 1:1.

W kolejnych minutach gra się wyrównała. Sęp starał się zaskoczyć rywali długi podaniami z własnej połowy do wysuniętych napastników lub bocznych pomocników. Fenix z kolei próbował wyprowadzać akcje rozgrywając piłką na własnej połowie by następnie krosowymi lub prostopadłymi podaniami dogrywać ją do wybiegających za linię obrony Sępa zawodników. O kolejnych golach w tym meczu zadecydowały ostatecznie nie składne akcje, a błędy w defensywie gospodarzy.

W 38. minucie drużyna z Siennicy przeprowadza z pozoru niegroźny atak, który kończy się nieudanym uderzeniem na bramkę Sępa z lewej strony pola karnego. Patryk Seroczyński popełnia jednak błąd przy próbie złapania piłki i ta wypada mu z rąk trafiając pod nogi nabiegającego Dariusza Osicy, który bez większych problemów posyła ją do bramki wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 2:1. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Fenix wznawia grę wyrzutem z autu tuż przy linii końcowej boiska na połowie gospodarzy. Piłka zostaje strącona głową przez jednego z zawodników gości ustawionego w narożniku pola bramkowego i po chwili ląduje pod nogami Maciejewskiego, który wykorzystuje bierność obrońców i uderzeniem z półwoleja po raz drugi wpisuje się na listę strzelców. Po prostych błędach Sęp przegrywa pierwszą odsłonę meczy 1:3.

Po zmianie stron mogliśmy jeszcze oglądać kilka akcji podbramkowych w wykonaniu obu zespołów jednak w każdej z nich brakowało wykończenia i więcej bramek tego dnia już nie oglądaliśmy (nie licząc jednej zdobytej przez Fenixa z pozycji spalonej, która nie została ostatecznie uznana). Gdyby nie proste błędy w kryciu rywali przy stałych fragmentach gry Sęp mógł pokusić się przynajmniej o remis w pierwszym ligowym meczu. Ostatecznie doznał porażki i miejmy nadzieję, że te same błędy nie powtórzą się już w kolejnych spotkaniach.

Sęp Żelechów 1:3 (1:3) Fenix Siennica
22' Kapczyński J. (k.) - 4', 43' Maciejewski M., 38' Osica D.

Sęp: Seroczyński P. - Sągol M. (79' Wdowiak B.), Mądry P.,Szewczak S. (46' Jadanowski J.), Jaworski S. - Mazurek P., Kapczyński J. (46' Zegadło S.), Kot A., Słyk Sz. - Owczarczyk P., Stodulski A. (80' Kobus Ł.)

Fenix: Jastrzębski K. - Okrzeja K., Maciejewski M., Markowski P., Kalinowski D. (75' Kozer A.) - Piętka K. (88' Laskowski N.), Osica D., Pawlak K. Rawski R. - Rutkowski K. (65' Sobczyk B.), Szczęsny K.

widzów: ~60

Pomeczowa wypowiedź trenera

Powrót do okręgówki nie wypadł nam dobrze. Choć przeciwnik, który w ubiegłym sezonie zdobył trzecie miejsce w tej lidze nie był drużyną na tyle lepszą aby wygrać z nami tak okazale. Niestety brak skupienia naszych zawodników przy stałych fragmentach gry zdecydował o wyniku. Przy braku tych szkolnych błędów moglibyśmy pokusić się o lepszy rezultat. Dostaliśmy lekcję, z której musimy wyciągnąć wnioski. 

Andrzej Goliszewski