Sęp - Tajfun Jartypory: porażka 1:3 po słabszej drugiej połowie

Po dobrym meczu i wygranej w miniony weekend w Zbuczynie tym razem drużyna Sępa Żelechów zaprezentowała się już dużo słabiej i uległa na własnym boisku 1:3 Tajfunowi Jartypory. Niestety w drużynie gospodarzy zabrakło trzech podstawowych zawodników, tj. kapitana Piotrka Mądrego, Mikołaja Chudka oraz Piotrka Owczarczyka co z pewnością miało odzwierciedlenie w grze zespołu.
Mecz rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla Tajfuna, który już w 15' minucie wyszedł na prowadzenie po bramce Michała Tchórzewskiego. Sęp zdołał doprowadzić do remisu niespełna kwadrans później, a bramkę na 1:1 zdobył Kuba Kapczyński. O losach całego meczu przesądziły dwie minuty drugiej połowy, tj. 68' i 69' kiedy to goście dwukrotnie pokonali Patryka Seroczyńskiego wykorzystując błędy Sępa w obronie. Na listę strzelców wpisali się kolejno Rafał Wieliczko i Przemysław Giziński.
Sęp Żelechów 1:3 (1:1) Tajfun Jartypory
26' Kapczyński J. - 15' Tchórzewski M., 68' Wieliczko R., 69' Giziński P.
Sęp: Seroczyńsk P. - Michaliki P., Jadanowski J. (80' Wdowiak B.), Jaworski S., Szewczak S. - Słyk Sz. (Gałkowski D.), Kot A., Kapczyński J., Zegadło S. (75' Majek M.), Mazurek P. - Jaworski M. (77' Kobus Ł.)
Tajfun: Dębkowski W. - Iwaneczko P., Kocon A., Pełka J., Mazurek M. - Kocon M. (46' Giziński P.), Laskowski M., Wieliczko R., Tchórzewski M. (79' Wronka R.) - Wołynko M. (75' Pazio D.), Żelazowski D.
Pomeczowa wypowiedź trenera

Zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Błędy w obronie i nieporadność w ataku nie mogły przynieść pozytywnego efektu. Przed nami ważne mecze, od których będzie dużo zależało. Już w sobotę derby z dobrze grającym Hutnikiem. Wyciągamy wnioski i walczymy dalej.