Sęp - Podlasie Sokołów Podlaski: 9 bramek, goście lepsi o jedno trafienie

Marcin Sągol

Takiego spotkania chyba nikt się nie spodziewał. Bardzo dobrze przygotowane boisko i wiosenna pogoda sprawiły, że obie drużyny najwidoczniej postanowiły urządzić sobie spektakt strzelecki. 9 bramek to z pewnością więcej niż kibice zgromadzeni na trybunach mogli oczekiwać...

Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie i przez pierwsze dziesięć minut nie działo się zbyt wiele. W 12. minucie przypadkowe zagranie ręką zawodnika z Podlasia we własnym polu karnym sprawia, że Sęp staje przed szansą zdobycia gola z rzutu karnego. Do jedenastki podchodzi Kuba Kapczyński i pewnym uderzeniem pokonuje Konrada Kotowskiego. Jednobramkowe prowadzenie żelechowianie zdołali utrzymać do 23. minuty. Po szybkim kontrataku przyjezdnych Przemysław Głowacz wychodzi na pozycję sam na sam z Patrykiem Seroczyńskim. Bramkarz Sępa próbuje interweniować, pomóc starają się mu również wracający obrońcy jednak to Głowacz wykazuje się większym sprytem i posyła piłę do siatki. W kolejnych fragmentach meczu obie strony miały swoje okazje do zmiany wyniku lecz zawodziła skuteczność. Ostatnie minuty pierwszej połowy to już widoczna przewaga drużyny z Sokołowa Podlaskiego. Sęp zaczął popełniać błędy, a najpoważniejszy przydażył się w 44. minucie. Przy próbie wyprowadzenia akcji spod własnego pola karnego gospodarze tracą piłkę co sktupulatnie wykorzystują sokołowianie. Futbolówka trafia ostatecznie do Pawła Buczyńskiego, a ten posyła ją do bramki Seroczyńskiego i tuż przed przerwą wyprowadza swój zespół na prowadzenie 2:1.

Druga połowa spotkania poza jeszcze większą ilością zdobytych goli była również pokazem prostych błędów - popełnianych przez obie ekipy. Pierwszy przydażył się Sępowi już w 47. minucie. Dośrodkowaną z lewego skrzydła piłkę próbował wybić Piotrek Mądry jednak nie trafił czysto. Futbolówka skozłowała przed wysuniętym Patrykiem Seroczyńskim po czym ponad młodym goliperem poszybowała w światło w bramki. Jako pierwszy dopadł do niej Dawid Kobus i posłał do siatki, podwyższając prowadzenie Podlasia na 3:1. 7 minut później żelechowianie zdobyli bramkę kontaktową. Lewą stroną pod pole karne rywala przedarł się Albert Stodulski. Skupił na sobie uwagę dwójki obrońców dzięki czemu w środku pola pozostał zupełnie niepilnowany Piotrek Owczarczyk, do którego po chwili trafiła piłka. Owczarczyk nie miał większych problemów z umieszczeniem jej w bramce gości. 3 minuty później kolejny fatalny błąd popełnia stoper z Sokołowa Podlaskiego. Nie jest w stanie prawidłowo opanować piłki przed własnym polem karnym. Byskawicznie dopada do niej Stodulski i w sytuacji sam na sam z Konradem Kotowskim posyła ją między nogami wychodzącego bramkarza wprost do siatki. Mamy remis 3:3! W 70. minucie bohaterem Sępa ponownie zostaje Albert Stodulski. Otrzymuje krótkie podanie za linię obrony od Szymona Słyka i ponownie w sytuacji sam na sam z Kotowskim okazuje się lepszy, dając swojej drużynie prowadzenie 4:3. NIestety przewagę tą udało się utrzymać tylko do 75. minuty. Wtedy to w szesnastce Sępa nieprawidłowo zostaje zatrzymany zawodnik z Podlasia i w rezultacie goście stają przed szansą wykonania rzutu karnego. Do "jedenastki" podchodzi Głowacz i po chwili może na swoje konto zapisać drugie celne trafienie w tym meczu. Niespełna 5 minut później sokołowianie wychodzą na prowadzenie. Z pozoru niegroźna akcja w polu karnym gospodarzy koczy się uderzeniem Marcina Siedleckiego z szesnastego metra i piłka tuż przy lewym słupku wpada do bramki. Sęp Żelechów ulega ostatecznie 4:5 drużynie Podlasia Sokołów Podlaski i niestety kończy mecz bez zdobytych punktów.

Sęp Żelechów 1:2 (4:5) Podlasie Sokołów Podlaski
12' Kapczyński J. (k), 53' Owczarczyk P., 55', 70' Stodulski A., - 23', 75' (k), Głowacz P., 44' Buczyński P., 47' Kobus D., 79' Siedlecki M.

Sęp: Seroczyński P. - Mazurek P. (60' Jaworski S.), Mądry P., Szewczak S., Rudzki J. (75' Gałkowski D.) - Słyk Sz. Zegadło S. (83' Wdowiak B.), Kapczyński J., Kot A. (86' Borucz Ł.), Owczarczyk P. (80' Bożek A.) - Stodulski A.

Podlasie: Kotowski K. - Buczyński Ł., Komycz K., Przybyszewski K. (78' Czorniej M.), Goś P. - Kobus D., Siedlecki M., Klimczuk D. (89' Wierzbicki M.), Horowicz K., P. Buczyński P. (82' Adamczuk) - Głowacz P.

widzów: ~100

Pomeczowa wypowiedź trenera

Szkoda że w tym zwariowanym meczu i strzeleniu czterech bramek nie zdobyliśmy choćby punku. Drużyna dała z siebie dużo lecz nie ustrzegła się błędów. Wygrało doświadczenie, a nam pozostaje szukać punktów w kolejnych meczach. Już w sobotę derby z Uninem.

Goliszewski Andrzej