Olimpia Latowicz - Sęp: wygrana 1:3 w meczu niewykorzystanych szans, 2 gole Alberta Stodulskiego
Wyjazdowe spotkanie z Olimpią Latowicz pokazało, że ostatnie dobre rezultaty Sępa nie są przypadkiem i zespół prowadzony przez trenera Roberta Barańskiego będzie trudnym przeciwnikiem dla każdego ligowego rywala. Dzięki trafieniom Alberta Stodulskiego w 35' minucie i Szymona Słyka 120 sekund później żelechowianie zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie, które do jednego gola zniwelował tuż przed przerwą Hubert Oszkiel. Bramek mogło być jednak zdecydowanie więcej. Jak zaznacza trener Barański, to był dziwny mecz, w którym drużyna Sępa seryjnie marnowała sytuacje bardzo dobre i stuprocentowe na zdobycie kolejnych goli. Zabrakło jednak koncentracji przy wykończeniu akcji i odwagi w podejmowaniu decyzji. Żelechowianie zdecydowanie przeważali w rozegraniu i i tworzeniu zagrożenia pod bramką rywala podczas gdy piłkarze gości próbowali głównie akcji indywidualnych i gry z kontrataku. Mecz wyrównał się w drugiej połowie jednak to Sęp w dalszym ciągu częściej zagrażał bramce gospodarzy, niestety ponownie nie wykorzystując dobrych okazji na podwyższenie prowadzenia. Dopiero w doliczonym czasie gry drugie celne trafienie zaliczył Albert Stodulski i ustalił wynik spotkania na 1:3.
37' Słyk Szymon
Sęp: Barański J. - Michalik P., Jaworski S. (46' Grzyb M.), Mazurek P., Parzyszek M. - Słyk Sz. (60' Bożek A.), Szwej M., Jaworski M., Kot A. - Stodulski A., Całka R. (65' Wdowiak B.)
Olimpia: Jarząbek K. - Żera Ł., Świątek M., Padysz M., Kaniewski D. - Jajszczak S., Kowalski R., Oszkiel H., Radzio M. (75' Pałdyna M.) - Czerwiński D. (70' Szeląg M.), Dziugieł S. (18' Pałdyna R.)
Pomeczowa wypowiedź trenera
Zdobyliśmy kolejne 3 punkty i to cieszy. Kto był na meczu wie, że ten mecz powinien skończyć się wynikiem dwucyfrowym dla Sępa. Nigdy wcześniej nie widziałem tak słabej skuteczności. Musimy to poprawić.