Sęp - Hutnik Huta Czechy: przegrana 2:4 na inaugurację sezonu po serii błędów w obronie

W sobotnie spotkanie nieco lepiej weszli piłkarze Hutnika, którzy stworzyli sobie kilka groźnych akcji pod bramką Sępa. Już w 12' minucie Marcin Jedynak pewnie wykorzystał podanie Mateusza Rękawka, który posłał piłkę z własnej połowy za wysuniętą linię obrony żelechowiaków, i uderzył z 13 metra wyprowadzając gości na jednobramkowe prowadzenie. Sęp odpowiedział bardzo szybko, niecałe 4 minuty później, niemal identyczną akcją.. Tym razem to Paweł Mazurek dograł futbolówkę za linię obrony przyjezdnych, a formalności dopełnił Kuba Gałkowski, który przelobował wychodzącego z bramki Piotra Kardykę i było 1:1. Obie strony próbowały atakować i zdołały skonstruować po kilka akcji pod bramką rywala ale nie na tyle groźnych, by przed przerwą wynik uległ zmianie.

Druga część spotkania to już nieznaczna przewaga Sępa w posiadaniu piłki ale ponownie więcej strzałów oddali podopieczni trenera Roberta Kwiatkowskiego. Mimo wszystko szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. W 60' minucie Kuba Gałkowski został sfaulowany w polu karnym Hutnika przez Daniela Przybysza, za co został odgwizdany rzut karny. Do jego wykonania podszedł sam poszkodowany i precyzyjnym uderzeniem tuż przy prawym słupku zdobył gola dającego Sępowi prowadzenie 2:1. Kilka minut później żelechowianie mogli prowadzić już 3:1 gdyby dwójkową akcję wykorzystali Kuba Gałkowski i Albert Stodulski. Niestety Gałkowski zdecydował się na uderzenie i trafił w bramkarza, a próba ponownego uderzenia po chwili w wykonaniu nabiegającego z prawego skrzydła Michała Jaworskiego była już niecelna.

Pomimo nieskuteczności Sępa wydawało się, że zdoła on utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końca meczu. Stało się jednak inaczej. W 86' minucie goście wykonywali rzut rożny. Piłka została dograna tuż przed bramkę Sępa, skąd próbował ją wybić Bartek Wdowiak. Niestety nie trafił czysto w futbolówkę i posłał ją do własnej siatki, co dawało Hutnikowi remis 2:2. Niespełna 180 sekund później przyjezdni przeprowadzili kombinacyjną akcję prawym skrzydłem, którą strzałem kończył Kacper Kowalczyk. Uderzenie zdołał wybronić Patryk Seroczyński ale piłka spadła pod nogi nabiegającego z drugiej strony Jakuba Piecka, który pewnie posłał ją do bramki i było już 2:3. Nie był to jednak ostatni gol w tym meczu. W 89' minucie goście wykonywali rzut wolny z lewego skrzydła. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Kacper Kowalczyk. Strzał zdołał wybronić Patryk Seroczyński ale nie złapał piłki. Ta spadła pod nogi Bartłomieja Jedynaka, który dopełnił formalności i zdobył czwartą bramkę dla Hutnika.

Sęp popełnił w tym meczu zbyt dużo błędów i niestety zdecydowało to o tym, że zamiast utrzymać prowadzenie 2:1 i cieszyć się z wygranej, musiał pogodzić się z porażką 2:4, która tym bardziej jest dotkliwa, że 3 gole straciliśmy w niespełna 5 ostatnich minut spotkania.

Sęp: Seroczyński P., Grzyb D., Wdowiak B., Szewczak S., Korgul A., Słyk Sz. (50' Michalik P.), Licbarski M., Mazurek P., Jaworski M., Gałkiwski J., Stodulski A. (73' Kowalski Sz.)

Hutnik: Kardyka P., Jedynak Bartłomiej, Gwinek F. (46' Zalewski K.), Kowalczyk K., Łodziński M. (79' Przybysz D.), Wilczek W., Jedynak M. (67' Majsterek M.), Rękawek M., Grudniak P., Zalewski A., Jonczak W. (79' Piecek J.)