Sęp - Wektra Zbuczyn: mecz niewykorzystanych szans, porażka z wiceliderem 1:3

Sobotni mecz z pewnością mógł się podobać kibicom, którzy zdecydowali się go oglądać, a byli to zarówno sympatycy Sępa jak i Wektry. Obie drużyny starały się grać ofensywnie, co przekładało się na liczne okazje strzeleckie, a z czasem także na gole.
Zawodnikiem, którego z pewnością należy wyróżnić, był nasz bramkarz Dominik Kowalski. W pierwszej połowie obronił trzy bardzo groźne strzały rywali i niewiele zabrakło, by uchronił nas przed stratą gola przy rzucie karnym, który został przyznany Wektrze w doliczonym czasie pierwszej połowy. Dominik musiał opuścić boisko w 84. minucie, krótko po tym, jak podczas interwencji rywal dość groźnie nadepnął mu na nogę. W bramce pojawił się Patryk Seroczyński, który również wykazał się dwiema dobrymi interwencjami, ratując nas przed kolejnymi stratami.
W pierwszej połowie drużyna ze Zbuczyna stworzyła sobie więcej sytuacji strzeleckich i była stroną, która nieco lepiej operowała piłką i szybciej przeprowadzała akcje. Były one jednak skutecznie zatrzymywane przez naszego bramkarza. Sęp także miał swoje szanse. Doskonałej okazji nie wykorzystał Kuba Gałkowski, który nie trafił do bramki, mając przed sobą już tylko golkipera gości. Strzałów z dystansu próbował również Szymon Kowalski, jednak nie były one zbyt udane. Gałkowski zrehabilitował się w 45. minucie - otrzymał bardzo dobre, prostopadłe podanie od Szymona Słyka za linię obrony, opanował piłkę i posłał ją do siatki z dziesiątego metra, obok wychodzącego bramkarza ze Zbuczyna. Niestety, radość z prowadzenia trwała bardzo krótko. Niespełna dwie minuty później prowadzący spotkanie sędzia Przemysław Wójcicki odgwizdał rzut karny dla Wektry za faul Krystiana Dadasa na rywalu. "Jedenastkę" na gola zamienił Emil Michalak, choć niewiele brakowało, by Kowalski obronił to uderzenie. Do przerwy wynik wskazywał 1:1.
70' Wereszczyński Michał
74' Wereszczyński Michał
W drugiej połowie spotkania nieco mocniej zaatakowali goście i często "gościli" pod bramką Sępa. W 70. minucie zbuczynianie przeprowadzili akcję lewym skrzydłem. Piłka została dośrodkowana na dalszy słupek, padł strzał w światło bramki, piłkę wybił Dadas, ale wylądowała ona pod nogami Michała Wereszczyńskiego, który przymierzył z 16. metra i obijając jeszcze prawy słupek, posłał ją do bramki Kowalskiego, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 2:1. Cztery minuty później Wereszczyński po raz drugi wpisał się na listę strzelców, wykorzystując dośrodkowanie z prawego skrzydła i celnie uderzając piłkę głową, która wylądowała w bramce Sępa i zrobiło się już 1:3.
Sęp w drugiej części spotkania także miał swoje okazje bramkowe. Najlepszych sytuacji nie wykorzystali Mikołaj Głodek i Albert Stodulski, którzy znacznie przestrzelili. Uderzeń próbowali także Kuba Gałkowski, Szymon Kryczka i Szymon Kowalski, ale brakowało skuteczności. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:3, ale gdyby obie strony wykorzystały wszystkie dogodne sytuacje to z pewnością mógł on być znacznie wyższy.
Wektra była wczoraj piłkarsko drużyną lepszą, a co istotniejsze skuteczniejszą. Być może gdybyśmy wykorzystali w pierwszej połowie wszystkie sytuacje i uniknęli rzutu karnego, to losy spotkania ułożyłyby się inaczej. Z całego meczu z pewnością mogą być zadowoleni kibice, którzy na nudę nie mogli narzekać.
Sęp: Kowalski D. (84' Seroczyński P.) - Tratkiewicz M. (63' Głodek M.), Dadas K. (77' Rodak S.), Licbarski M. (46' Wdowiak B.), Korgul A., Kowalski Sz., Słyk Sz. (75' Słyk Sz.), Król H. Gendek Ł. (73' Stodulski A.), Gałkowski J., Kryczka Sz. (79' Głodek J.)
Wektra: n/a