Mazurek: miałem chwile słabości jednak wtedy to drużyna podnosiła mnie na duchu
Zapraszam na rozmowę z trenerem drużyny seniorów Pawłem Mazurkiem, w której znajdziemy krótkie podsumowanie minionej rundy, dowiemy się o silnych i słabszych stronach naszego zespołu, a także poznamy plan przygotowań do rundy wiosennej sezonu 2016/17.
Runda jesienna zakończyła się dla Pana drużyny dużym sukcesem. Pierwsze miejsce w tabeli, zaledwie 2 remisy i żadnej porażki - czy liczył Pan na tak dobre występy swoich podopiecznych przed rozpoczęciem sezonu? Z czego jest Pan najbardziej zadowolony, a co Pana zdaniem wymaga jeszcze dopracowania w grze drużyny?
- Naszym celem na rundę jesienną było zajęcie miejsc 1-3. Jak widać uda się nam przezimować na fotelu lidera. Wiedzieliśmy że jest to trudne wyzwanie i czeka nas dużo pracy, jednak myślę że każdy z nas gdzieś tam w duchu liczył na dobry wynik. Jako młody szkoleniowiec na pewno miałem chwile słabości jednak wtedy to drużyna podnosiła mnie na duchu i walczyliśmy dalej. Myślę, że tak to powinno wyglądać.
- Najbardziej cieszy mnie dobry stan zdrowotny oraz kondycyjny moich zawodników, tj. brak poważniejszych urazów i dobre przygotowanie motoryczne. Pracowaliśmy nad tym dużo, a wiemy że to fundament. Warto wspomnieć także o pracy indywidualnej zawodników, którzy z różnych przyczyn nie mogli uczestniczyć we wszystkich zajęciach. Z większością miałem bardzo dobry kontakt. No i atmosfera... Na prawdę miło się współpracuję i idziemy ramię w ramię po kolejne punkty.
- Myślę, że warto będzie poprawić jeszcze proste elementy techniczne, aby były one jak najefektywniej wykorzystywane w naszej grze i pozwoliły na spokojne kontrolowanie przebiegu wydarzeń na boisku, tj. utrzymanie się przy piłce, odpowiednie ustawienie oraz przesuwanie formacji z asekuracją włącznie. Chciałbym żeby moi zawodnicy w 100 procentach byli świadomi tego co robią i angażowali się w każdy ruch na boisku, nawet w prosty marsz lub bieg bez piłki, bo przecież większość czasu podczas gry zawodnik porusza się bez futbolówki przy nodze.
Jak oceni Pan poziom i jakość gry drużyn występujących w A-klasie w porównaniu do rywali, z którymi jeszcze niedawno Sęp mierzył się w lidze okręgowej. Czy pomiędzy tymi ligami istnieje znaczna różnica w poziomie wyszkolenia, umiejętności i organizacji gry?
- Poziom jest bardzo mieszany i determinuje go również dużo czynników pozaboiskowych takich jak praca, obowiązki, rodzina itp., podobnie zresztą tak jak w lidze okręgowej. W tych ligach dużo zależy od samej mentalności zawodników. Najważniejsza jest drużyna, a żeby drużyna odniosła sukces potrzebne jest poświęcenie często innych ważnych spraw. Im zawodnik daje więcej dla drużyny, tym lepsze wyniki ona osiąga. Czy różnica jest znaczna? Jest, ale nie do przesady. W lidze okręgowej świetnie radzą sobie jesienią drużyny z naszego powiatu, więc myślę że i dla nas nie będzie to problem gdybyśmy do niej wrócili. Miło byłoby powtórzyć sukces sprzed lat i awansować kolejno 2 klasy sezon po sezonie. Większość z nas pamięta te czasy...
Którą drużynę lub drużyny, z którymi Sęp mierzył się w minionej rundzie, mógłby Pan wskazać jako wyróżniające się i w Pana ocenie byłyby w stanie bez większych problemów z powodzeniem występować w wyższej klasie rozgrywkowej?
- Zaskoczyła mnie drużyna Błękitni Stoczek Węgrowski. Bardzo dobrze operowali piłką i mieli w składzie wielu doświadczonych zawodników. Pomimo tego, że mecz z Nimi zakończył się naszym wysokim zwycięstwem sprawili nam sporo kłopotów. Do tego stoczyliśmy zacięte pojedynki z Wartą Mrozy oraz z Kolektywem Oleśnica, zakończone remisami, kolejno 0-0 i 2-2. To tych drużyn będziemy się obawiać najbardziej wiosną. Wrażenie zrobił na mnie także beniaminek z Barczącej. Z tego co zauważyłem mają bardzo szeroką i utalentowaną kadrę.
W meczach często daje Pan szansę pokazania się młodym zawodnikom. Jak oceni Pan poziom wyszkolenia i przygotowania najmłodszych piłkarzy, którzy jeszcze do niedawna występowali w grupach młodzieżowych. Czy jest jakiś zawodnik, którego szczególnie chce Pan wyróżnić patrząc na jego postępy w grze?
- Młodzież to przyszłość naszego klubu. Chcę, aby grali jak najwięcej i czerpali naukę i radość ze swojej gry. Myślę, że są dobrze przygotowani do rozgrywek, jednakże piłka seniorska różni się znacznie od tej młodzieżowej więc trzeba stopniowo adoptować ich do zadań, które wykonują na boisku. W tym sezonie młodzi mają częściej możliwość gry i ich wkład w wyniki naszej drużyny jest bardzo ważny.
- Moim zdaniem wszyscy młodzi zawodnicy w naszej kadrze zrobili znaczne i widoczne postępy w grze. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Szymon Słyk, który odznacza się najlepszą frekwencją oraz zagrał niemalże wszystkie spotkania w wymiarze 90 minut.
Jaki Pana zdaniem jest największy plus obecnej drużyny, który przekłada się na dobre wyniki na boisku? Czy dostrzega Pan również jakieś minusy, które należy z czasem wyeliminować?
- Takim atutem w tej rundzie były na pewno dobrze zagrane stałe fragmenty gry. Po ich wykonaniu padało dużo efektownych bramek. Mam nadzieję, że będą wizytówką naszego zespołu również w rundzie rewanżowej. Druga sprawa to dobra gra w obronie całej drużyny. Często odbieramy piłkę niezwłocznie po jej stracie czy błędzie przeciwnika.
- Jeżeli chodzi o te słabsze strony to zawodzimy jeszcze podczas kontrataków, ponieważ rzadko skutkują one trafieniami.
Niebawem większość drużyn wznowi treningi. Czy może Pan powiedzieć kilka słów o tym jak będzie przebiegał okres przygotowawczy do rundy wiosennej dla drużyny Sępa Żelechów? Na co będzie kładł Pan największy nacisk w tym okresie, z kim zostaną rozegrane mecze kontrolne, jakie są cele na najbliższe miesiące?
- Treningi wznowimy w drugim tygodniu stycznia. Najwięcej sił włożymy w pracę nad wytrzymałością ogólną i specjalną. Cały czas pracujemy nad umiejętnościami technicznymi oraz taktycznymi zespołu. Dodatkowo będziemy pracować nad ogólną sprawnością i przygotowaniu siłowym oraz gibkościowym.
- Mecze kontrolne zagramy z takimi drużynami jak: Unia Krzywda, Wilga Miastków, Bizon Jeleniec, Ruch Ryki, Hutnik Huta Czechy i Wilga II Garwolin.
Czy Pana zdaniem runda rewanżowa będzie dla Sępa łatwiejsza czy może trudniejsza w porównaniu do pierwszej części sezonu. Czy znaczna przewaga punktowa nad większością rywali pozwala spokojnie myśleć o powrocie do Ligi Okręgowej?
- Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli to awansujemy, jednak wszystko przed nami, a runda jesienna też nie była łatwa i kosztowała nas sporo sił. Mam nadzieję że po krótkiej przerwie wypoczynkowej i okresie przygotowawczym zawodnicy podołają zadaniu i skończą sezon na miejscu premiowanym.
Jak widzi Pan siebie jako szkoleniowca za kilka lat. Co chciałby Pan w przyszłości osiągnąć, o jakich sukcesach Pan marzy?
- Chciałbym zdobywać cały czas wiedzę i rozwijać się zawodowo. Nie wybiegam myślami daleko w przyszłość ale chciałbym, żeby mecze Sępa przyciągały coraz więcej ludzi i były wielkim wydarzeniem. Chcę także dalej pozostać aktywnym zawodnikiem.
Czy chciałby Pan na koniec dodać kilka słów od siebie skierowanych do zawodników, kibiców i sympatyków Klubu Sportowego „Sęp” w Żelechowie?
- Tak. Chciałbym życzyć Wszystkim Sportowego Nowego Roku i radości z każdego udziału w jakichkolwiek wydarzeniach związanych z kulturą fizyczną. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi.
Rozmawiał Marcin Sągol