"To był mecz, o którym chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć."
- Chłopcy wykonali założenia. Od początku do końca staraliśmy się jak najwyżej odbierać piłkę. Wystąpiliśmy w optymalnym składzie i rywal grający w młodym zestawieniu nie miał z nami szans. Fajną rzeczą jest fakt, iż możemy dokonać siedmiu zmian. Chłopcy z chęcią przychodzą na treningi i zwieńczeniem ich pracy jest mecz w weekend - mówi Janusz Kowalski.
- To był mecz, o którym chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Trudno było się podnieść po przerwie, skoro w pierwszej części straciliśmy cztery bramki. Nie mieliśmy żadnych atutów. To nie był nasz dzień. Dawno takiego czegoś nie przeżyłem. Teraz może być tylko lepiej - dodaje Andrzej Goliszewski, opiekun Sępa.
Źródło: Twój Głos